poniedziałek, 30 grudnia 2013

Chcesz miec pania to loz na nia!




Moj urlop dobiega konca. Wszystkie rzadania zostaly spelnione:

V wylezenie sie pod kocykiem
V wybawienie sie z pieskami
V wysciskanie zolwiakow
V obejrzenie zbyt wielu swiatecznych filmow
V przytycie 3 kg
V spotkanie ze znajomymi na kawe (swiezo wyciskany sok z grejfruta)
V poznanie nowego kawaliera mojej siostry
V kotlet schabowy i mizeria


Dodatkowo spotkalam sie z moim exem i bylo… hmm. Dosc szybko przestal mnie pociagac jako mezczyzna na reszte zycia (jakos w 2011), ale myslalam, ze nigdy przenigdy nie przestane myslec o nim jako o obiekcie seksualnym. Tymczasem koniec roku 2013 przyniosl zaskoczenie. Nic, zupelnie nic nie czulam na naszym spotkaniu. Wrecz zadawalam sobie pytanie jak to sie stalo, ze go tak kochalam. Poprzeczka zostala podniesiona. Okazuje sie, ze strefa seksualna jest u kobiet mocno polaczona z mozgiem.

Dzis cala rodzina obejrzelismy moja studniowke na DVD (2010 rok). Bylo duzo smiechu, ale na koniec posmutnialam. Wtedy myslalam, ze mam wszystko i wiem wszystko. Mialam chlopaka, ktory byl we mnie wpatrzony jak w obrazek, sprawdzone przyjaciolki, usmiech nie schodzil mi z twarzy cala impreze. A ja nie schodzilam z parkietu. Mialam plany na studia- iberystyka na Uniwersytecie Warszawskim. Gdyby ktos mi wtedy powiedzial, ze za pol roku wszystko sie posypie (lacznie ze studniowkowymi szpilkami), a ja wyjade do Londynu na stale. I ze pozniej bede studiowac na jednej z najlepszych uczelni w miescie i zostane achitektem, to oplulabym sie ze smiechu. Dzis, ogladajac moj pierwszy bal, zauwazylam momenty, ktorych wczesniej nie widzialam. Zazdrosne spojrzenia przyjaciolek. Jego wzrok pelen milosci i moja obojetnosc, bo bralam go za "pewnik". Radosc, ktora az we mnie buzowala. To, ze ON nie umial tanczyc, nie ja. Albo to jak patrzyl, gdy tanczylam z innymi. Szczegoly, ale gdybym nie byla wtedy tak zamroczona szczesciem, bylabym w stanie przewidziec tragedie, ktore sie rozegraly w niedalekiej przyszlosci. To wszystko dzialo sie juz na studniowce, ale mialam wszystko, nie zaprzatalam sobie glowy tym, ze kolezanka dziwnie spojrzala. Blad.


Poznalam chlopaka mojej siostry. Fajny chlopak, kulturalny, oczytany, utalentowany. Gra w zespole rockowym, jest ambitny, czyli wszystko tak, jak trzeba. Dostala od niego naszyjnik z pewnego sklepu z bizuteria i zaraz po swietach poleciala sprawdzic ile kosztowal. Duzo.

- Ktory 15-latek kupuje w A… prezent dla dziewczyny?- zapytal kolega, ktory towarzyszyl nam w poswiatecznych zakupach
- Taki, ktory chodzi ze mna albo moja siostra. Chcesz miec pania, to loz na nia.

Mama od malego wkladala nam do glow "Lepiej plakac na jachcie niz w Polonezie". A najlepiej w ogole nie plakac. Czy to dobrze? Nie za bardzo, bo jest wielu fajnych chlopakow, ktorych nie stac na drogie prezenty. Moja mama doszla do wniosku, ze zaradny facet (czyli taki, ktorego chce dla swojej corki), potrafi zarobic tak, zeby zona nie musiala sie o nic martwic. Z drugiej strony matczyne madrosci glosily rowniez "Swojej dupie to kupie", czyli, ze kobieta powinna byc niezalezna finansowo, a zaradny maz to bonus. Ja przez te gadanie stalam sie chyba za bardzo wymagajaca i faceci, z ktorymi sie umawiam zalamuja rece. Ale jak moge byc z kims, kto mi mowi "Tatarka, w jakiej ty bajce zyjesz? Zejdz na ziemie". Jesli ktos uwaza, ze szara rzeczywistosc to prawdziwy swiat, to niech tak uwaza. Ale, na mieciutkie nozki zolwia Dziamdziusia, niech nie wciaga mnie w to bagno. Kazdy ma to, na co sie godzi.

Czasem faceci pytaja "A milosc to co? Bede cie kochal jak nikt!"
- Co to jest milosc wedlug ciebie? Czy potrafisz mi dac cos, czego sama sobie nie potrafie zapewnic (oprocz seksu, o ktory w dzisiejszych czasach jest tak latwo, ze nie jest zadnym argumentem)?
- Kocha sie mimo wszystko a nie za cos.
- Znajdz naiwna co na to poleci.

Mozecie sie ze mna nie zgadzac. Mozliwe, ze skamienialam do reszty, ale moim marzeniem nie jest gromadka dzieci, spokojne zycie, gotowanie obiadow i osoba, do ktorej moge sie przytulic (chociaz nie uwazam, ze to takie najgorsze wyjscie). Ja chce zwiedzac swiat, sprobowac wszystkiego, co oferuje, tworzyc historie, zdobyc ogromna wiedze, a do tego nikt na stale nie jest mi potrzebny. Wrecz by zawadzal, bo by prawdopodobnie nie mogl nadarzyc, jak wiekszosc moich bylych. I jeczalby, ze za duzo pracuje, ze nigdy mnie nie ma w domu, potem naciskalby na dzieci. Ostatecznie zrozumialby, ze marny ze mnie material na zone i matke i odszedl szukac idealnej pani domu. Gdy jakis smialek probuje wedrzec sie do mojego swiata, z gory jest ostrzegany, ze jako chlopak nie ogarnie bajerki. Dlatego wiekszosc bohaterow gnije we friendzone. Dzis dowiedzialam sie, ze nieswiadomie rozwalalam od srodka zwiazek mojego kolegi. Zupelnie nieswiadomie, bo nawet sie do niego nie odzywalam zajeta studiami. Za to on czesto wspominal swojej wybrance o mojej osobie, opowiadal co u mnie, lajkowal moje zdjecia i opisy na FB. Wystarczylo by zdenerwowac dziewczyne. Nie jest to odosobniony przypadek. Dlaczego tak sie dzieje? Nie jestem ladniejsza od tych dziewczyn, ani zgrabniejsza, ani madrzejsza, ba, sama siebie postrzegam ot tak- "human being". 

To nie jest moj szkic i nie pamietam skad go mam, ale byl dla mnie tak silnie inspirujacy, ze znowu wpadlam w architektoniczny haj. Zamiast robic projekty na uniwersytet zaczelam projektowac miasto przyszlosci. W koncu wyleja mnie ze studiow, bo przez moje wlasne prace przestalam zastanawiac sie nad sprawami szkolnymi.  


Chodzi o to, ze mam pasje, ktora zajmuje praktycznie cale moje zycie, wiec nie mam czasu na myslenie o facetach, plakanie za nimi, pisanie lzawych wiadomosci. Nawet na zwiazek nie mam czasu (chociaz moze jakby sie znalazl jakis konkret, to poswiecilabym te kilka godzin dziennie). I to jest takie ciekawe. Moze wydaje im sie, ze moje zycie jest niesamowicie ekscytujace i chcieliby byc jego czescia. Gdyby poznali mnie naprawde, tak jak mezczyzna poznaje kobiete w prawdziwym zwiazku opartym na milosci, zaufaniu i szczerosci, zmieniliby zdanie. Bo o stokroc lepiej jest byc z kobieta, ktora cie kocha jak dziecko- niewinnie i bezwarunkowo. Chce bys byl ojcem jej dzieci, chce cie wspierac i jest gotowa zostac zona. O wiele lepiej niz z takim pofiscielem jak ja.

6 komentarzy:

  1. gdybyś przewidziała tamte dramy zapewne Twoje życie nie wyglądałoby tak, jak wygląda teraz :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeeej, dopiero dzisiaj odkryłam Twojego bloga, a nie mogę się oderwać od czytania :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tatarka silnie uzależnia :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...