Pisze, zebyscie nie mysleli, ze umarlam na karoshi. Trzymam sie calkiem niezle, chociaz ostatni tydzien dal mi w kosc. Architektura bierze wszystko. Nalozyly mi sie 2 deadline na uczelni i jeden w pracy. Zrobilam to, dalam rade, jak zwykle. Tyle, ze raz nie spalam 48 godzin pod rzad i zaczelam miec zwidy. Ze 150 uczniow zostalo 135. I to jeszcze przed wystawieniem ocen. Kilkoro to moi znajomi. Popytalam sie co bylo powodem ich rezygnacji, a oto odpowiedzi:
- Pieniadze. Moje studia kosztuja £9000 rocznie+ gdzies trzeba mieszkac+ czyms dojechac na te uczelnie+ materialy na uczelnie+ cos zjesc czasem tez by wypadalo. Na glupie portfolio wydalam okolo £70. To jest chyba najsmutniejszy temat. Ja tam jakos zawsze potrafilam skolowac kase, chociaz przyznam, ze nie trzyma sie mnie wcale. Dzis na uczelni wyszla glupia sytuacja, bo jedna kolezanka do drugiej powiedziala:
- Ty to nie narzekaj, rodzice w ciebie pompuja kase
A ta druga powiedziala, ze jej rodzice wzieli pozyczke, zeby ona mogla studiowac. Widzialam jak sie zawstydzila. Kiedy ma sie 22 lata i zgrywa dorosla (jak ja), wziecie kazdego grosza od rodzicow to wielki wstyd i chanba, a co dopiero mowic o wzieciu pozyczki. Wiem, ze z boku to wyglada "no przeciez to twoi rodzice!" i rodzice tez mowia "lepiej pozycz od nas niz od obcych", ale jak kiedys musialam wziac na lot powrotny z Warszawy do Londynu, to az sie poplakalam.
- To nie dla mnie. Kilka osob zorientowalo sie, ze to nie temat dla nich. Architektem byc to kazdy by chcial, a robic to nie ma komu. Jedna charakterna znajoma stwierdzila nawet, ze juz wiecej sie do tych ludzi nie odezwie, bo to tchorze i leniwce. Ja nie szlabym tak daleko, bo wiekszosc studentow, ktorzy popelnili ten blad, to dzieciaczki w wieku 18 lat. Juz Wam wspominalam, ze ja w wieku 18 lat nie nadawalam sie do niczego, co mowic o studiowaniu architektury w obcym kraju. Doroslam i ogarnelam bajerke. Kazdemu radze zrobic to samo. Bez pospiechu, nic sie nie stanie, jesli wezmiecie rok, nawet 2 przerwy. Beda Wam mowic, ze MUSICIE isc po maturze na studia, bo inaczej zrobi sie jeszcze wieksza konkurencja bla, bla, bla. Musicie to jesc, zeby zyc, reszta jest tylko opcja. Ja polozylam lache na takie gadanie (alez to wulgarny zwrot), wyjechalam z Polski, doroslam, nabralam dystansu, znalazlam cel w zyciu. To byla najlepsza decyzja jaka do tej pory podjelam.
- Nie spodziewalem sie, ze bedzie az tak ciezko. Hahahahahaha. Haha. No co ty? Pierwsza zasada pojscia na prestizowe studia- nastaw sie, ze bedzie ciezej niz zwykle. Nie bedziesz spac, nie bedziesz pamietal o jedzeniu i piciu dlatego czesto bedzie cie bolec glowa, kilkakrotnie przesadzisz z kofeina i wtedy bedzie cie bolec zoladek i serce. Wielu znajomych przestanie sie do ciebie odzywac, bo nie bedziesz mial zbyt wiele czasu. Mozliwe, ze rozleci ci sie zwiazek. Ja z nadzieja patrze na zwiazek Anji Rubik, bo to kobieta maksymalnie zajeta, a jednak mezatka. Moze ja tez dam rade.
Mielismy miec po Sylwestrze jeszcze 2 tygodnie wolnego, ale okazalo sie, ze jednak nie. Od dzis do 17 stycznia mamy nauke obslugi przycinarki laserowej i programu Rhino. Byloby zabawnie gdyby nie to, ze rozdali nam projekty i narzucili tempo. Tempo+ przycinarka laserowa? Cos czuje, ze wyladuje na chirurgii. Ogolnie kilkukrotnie nam wspomnieli, ze jedna przycinarka warta jest 25 tys funtow i prosza nas, zebysmy jej nie spalili. A jest bardzo latwopalna. Na podstawie filmu o Bondzie z 1964 pokazali jak nie uzywac lasera. Goldfinger zrobil to zle, bo:
- Bond, ktory mial zostac przeciety lezal na metalowym stole. Nie mozna ciac metalu!
- Moc lasera byla za mocna i material sie palil
- Goldfinger nie pilnowal lasera tylko dyskutowal ze skosnookimi
Jedno musze przyznac mojej uczelni- umieja uczyc.
Ludzie sa wkurzeni, bo studenci z Japonii, Australii i innych odleglych krajow jeszcze nie wrocili z ferii swiatecznych, a zajecia sa obowiazkowe. Zupelnie do kitu. Ja tez liczylam na 2 tygodnie laby, a tu kiszka.
Na koniec 2 inspiracje:
Dobrze prawisz Steve.
Druga rzecz, to sprawdzice na Facebooku Tomasz Setowski [Senti]*. Wspanialy artysta, nastepca Salvadora Dali. A to co stworzyl z Marianem Czernym zwalilo mnie z nog.
"Kiedy dwóch wrażliwych ludzi spotyka się na jednej ścieżce dzieją się rzeczy niesamowite"
Pani posty strasznie motywują mnie do nauki. Chociaż jestem dopiero w gimnazjum to wiele spraw mi się rozjaśniło.Odkąd znalazłam tego bloga codziennie wieczorem przysiadam i czytam i muszę przyznać, że strasznie wciągają mnie te wszystkie wpisy. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOj, to sie ciesze, ze Cie motywuja do nauki:) Chcialabym, zeby moja siostre (3 gimnazjum) tez tak motywowaly, ale ona tylko gitara zyje :)
Usuńmoże Niuniuś zostanie gwiazdą rocka? ;)
Usuńwiedziałam, że po prostu prujesz do przodu, ale w poniedziałek sama pomyślałam, że mogłabyś coś napisać wreszcie ;)
OdpowiedzUsuńZeby ta doba 30 godzin miala:).
Usuń