Nie idzie mi pisanie w tym miesiacu. Chyba sie wypalilam w tej materii. Ostatnio sporo pisze, ale szkice ksiazek, ktore chcialabym kiedys na powaznie napisac. Zle mowie- ktore kiedys NAPISZE.
W zwiazku z tym, ze koncowka roku jest dla mnie nienajlepsza, robie plany na przyszly rok. Gdybym miala podsumowywac 2013… nie jestem z siebie zbyt dumna. Czuje, ze nie dalam z siebie 100%, by spelnic wszystkie marzenia. Bylo za wiele dni, kiedy nie chcialam robic nic i oczywiscie nie robilam, nie czulam sie dosc zmotywowana. Ok, dostalam sie na wymarzone studia, spotkalam fajnych ludzi, rozwinelam sie jesli chodzi o architekture, rysunek, kreatywnosc, ale nie podrozowalam tyle, ile bym chciala. Podrozowanie zawsze bylo dla mnie najwieksza przyjemnoscia i wielka wartoscia. Masz problemy, wyjezdzasz, parzysz na nie z dystansu, wracasz i robisz wszystko dwa razy lepiej. Przy okazji pokonujesz leki, poznajesz ludzi, dochodzisz do wniosku, ze nie ma rzeczy, z ktora sobie nie poradzisz. Najbardziej podoba mi sie poszerzanie horyzontow, wracasz z wycieczki, a kreatywnosc jest na najwyzszym poziomie. Dlatego w tym roku mam zamiar wyjezdzac dla relaksu i nabrania dystansu tak czesto jak sie tylko da. Bedzie to rowniez mialo wplyw na moj zawod, bo im wiecej zobacze, tym moje projekty beda bogatsze, bardziej przemyslane. A w laczeniu pracy z przyjemnoscia jestem mistrzem.
PLAN PODROZY NA 2014 ROK
- herbatka w Sankt Petersburgu, plus zaspokojenie moich architektonicznych pragnien: Carskie Siolo z rekonstrukcja Bursztynowej Komnaty, Palac Zimowy, Sobor Izaaka. Na pewno cos jeszcze, przed wylotem poczytam troche. Od zawsze bylam zafascynowana historia Romanovow i tym, jak roznorodna jest Rosja.
- rybka w Norwegii. O Norwegii mysle juz tyle czasu, wstyd, ze sie jeszcze nie wybralam. Lubie skandynawskie klimaty, nie przeszkadza mi zimno, kocham nature i… chcialabym zobaczyc zorze polarna.
- Szwecja, bo chce jesc szwedzkie, cynamonowe buleczki w miejscu, gdzie tworzyla Astrid Lindgren. Oh, "Dzieci z ulicy Awanturnikow", "Ronja, corka zbojnika", "Madika i berbec z Czerwcowego Wzgorza", cale moje dziecinstwo.
- Szwajcaria, bo lubie te gorskie klimaty i obiecalam sobie podroz tam juz w wieku 7 lat. Dostalam wtedy od babci ksiazke "Heidi, dziewczynka z gor" i to wystarczylo by rozpalic wyobraznie malej Tatarki.
- Luksemburg… niech to zostanie moja slodka tajemnica, ale plan jest zacny.
Jak na razie 5 miejsc, daj Boze wiecej. Mam zamiar kazde odwiedzic chociaz na kilka godzin, bo z czasem stoje coraz gorzej. Mialam w planach rowniez Nowy Jork, ale moze bede zmuszona w nim zostac na dluzej, nie chce zapeszac.
Obiecalysmy sobie z kolezanka, ze w tym roku musimy sprobowac wszystkiego po trochu : zumba, joga, silownia, plywanie, pilates, wspinaczka i to co nam sie najbardziej spodoba zostawimy. Chcialabym w tym roku rowniez zaliczyc jakis wielki festiwal muzyczny, ale Coachella i Tomorrowland zostaly wyprzedane na pniu. Za rok bede miala znacznie blizej na Coachelle, wiec zrobie wszystko, by stala sie moja coroczna tradycja. Ogolnie za rok chcialabym miec pewnosc, ze zrobilam wszystko, by sie swietnie bawic.
Postanowilam rowniez rzadziej zagladac na Facebooka. Ludzie ze studiow doprowadzaja mnie do szalu.
- Tatarko, architekt nigdy nie pracuje sam, musisz nauczyc sie wspolpracowac z ludzmi
- Nie moge wspolpracowac z ludzmi, ktorzy duzo gadaja o tym jak to ciezko pracuja, sieja panike, a potem przynosza taki projekt, ze moja siostra by to lepiej zrobila. Nie moge ciagle robic wszystkiego za innych i glaskac ich po glowkach.
Woski Yankee- moja nowa milosc |
Ciagle pisza statusy o tym, ze musza przestac panikowac i ze to nie fair, ze w ferie swiateczne tez mamy pracowac. Dorosnijcie ludzie! Dla mnie architektura jest przede wszystkim przyjemnoscia i tak naprawde nie czuje, ze pracuje. Po to wybralam te studia. Ok, czasem nie do konca zgadzam sie z zadaniem, ktore mam zrobic, ale wtedy zastanawiam sie, jak to przeniesc do mojego swiata i… robie to. Naprawde nie rozumiem dlaczego ludzie sobie to robia. Po co isc na studia, ktore nie przynosza satysfakcji i przyjemnosci? W zyciu chodzi o to, zeby sie dobrze bawic, a nie zyc w ciaglym stresie. Wlasnie- kolejna moja rada dla studentow jest- pamietaj, ze studia to nie caly swiat. Niektorzy moi znajomi prawie mieszkaja na uczelni. Mowia tylko o uczelni. Nie maja kontaktu ze swiatem zewnetrznym, co rowniez powoduje panike. Bo nie pojdzie projekt, to im sie swiat wali. Ja na przyklad teraz zluzowalam ze studiami. Wiem, ze musze podrasowac portfolio i mam do oddania jedna prace 6 stycznia, ale na razie mi sie nie chce, potrzebuje odpoczynku, wiec odpoczywam. Nie znaczy to jednak, ze odcielam sie od architektury, bo ciagle szukam nowinek architektonicznych, nowych rozwiazan i mysle, ze robie slusznie. Przetrawie to, co mam zrobic, wyspie sie i zrobie to, co mam zrobic ze swiezym umyslem i energia do pracy. Jestesmy tylko ludzmi, im mamy lepszy humor, tym praca lepiej idzie. Koniec kropka.
MOJ SPOSOB NA SKORE JAK Z PHOTOSHOP'A
Chcialabym Wam jeszcze zdradzic maly sekret mojej cery. W tym momencie niewiele jej brakuje do doskonalosci i juz wiem co mi sluzy. Kiedys myslalam, ze im drozsze kosmetyki, tym lepiej. I tak najpierw uzywalam Vichy, potem La Roche Posay, Avene, Lacome i w koncu stwierdzilam, ze za pieniadze, ktore wydaje na toniki, mleczka, kremy, moglabym kupic profesjonalny zabieg, a nie produkty, ktore mi nie sluza. Z moja cera nie bylo najgorzej, ale mialam dosc ciaglych wypryskow. Ciagle musialam cos maskowac. Do zmiany przyzwyczajen sklonila mnie… bieda. Wiem jak to brzmi, nie byla to jakas dramatyczna sytuacja, ale juz nie dla mnie byly Prady i Diory (a to dla mnie bieda, bo do dobrego czlowiek sie szybko przyzwyczaja). Postanowilam wiec, ze zeby moja skora nie przeszla zbytniego szoku cenowego, przestawie sie po prostu na produkty bardziej naturalne, a nie tanie odpowiedniki. Kupilam olej kokosowy, spirytus salicylowy i mydlo siarkowe. Olejem kokosowym zmywalam makijaz i natluszczalam skore, spirytusem przecieralam brode, nos i czolo (moje najslabsze punkty), a mydlo siarkowe traktowalam jak zel do mycia twarzy. Ku mojemu zaskoczeniu z cera bylo coraz lepiej. W koncu spirytusu przestalam zupelnie uzywac, bo wszystkie krostki zniknely. Gdy zaczelo robic sie zimno dolaczylam krem Dove pod makijaz i na noc. Kiedy czuje, ze skora robi sie lekko chropowata (a dzieje sie to szybciej niz przy drogich kosmetykach) robie peeling sola morska. I przestalam dotykac twarzy. Postanowilam, ze moja nowa zasada bedzie niewyciskanie niczego. To bardzo wazne.
Ten album kosztowal… £1! |
Nie wiem, czy kazdemu ta pielegnacja przypadnie do gustu, ale podejrzewam, ze wiekszosci mlodych cer, tak. Za oszczedzone pieniadze mozecie sobie kupic jakis fajny zabieg u kosmetyczki, masaz albo wlasnie kuleczki Guerlain, ktore wystarczaja na baaardzo dlugo, a po kilku uzyciach nie mozna sie juz bez nich obyc.
Dowiedzialam sie, ze na uczelni mowia o mnie za plecami "Dress to impress". Bedzie smiesznie, jak zaloze ten T-shirt. |
Polecam obejrzec film "The Dyatlov Pass Incident". Super film, z koncowka, ktora nie wszystkim przypadnie do gustu. Moim zdaniem gdyby nie ta koncowka, film bylby doskonaly. Jesli interesuje Was co naprawde wydarzylo sie w Przeleczy Diatlowa- to film dla Was. Ja szukalam jakichs informacji juz lata temu, ale wiem tyle co i inni- to co w Rosji, zostaje w Rosji.
Sposob mojego taty na ogladanie horrorow?
- Tato, co ty sam w nocy "Paranormal Activity" ogladales?
- Na luzaku.
- Jak to?
- Wylaczylem glos.
P.S Jutro lece do PL ;)
Codziennie wchodzę na Twojego bloga, żeby ujrzeć nowy post. Pisz częściej ! Koniecznie, Twój entuzjazm dodaje mi energii ;) Wesołych Świat :*
OdpowiedzUsuńDziekuje, bardzo mi milo!
UsuńCiekawy sposób na pielęgnację twarzy. ;) Ja jak na razie boję się eksperymentować, bo dopiero co doprowadziłam moją twarz do w miarę dobrego stanu :)
OdpowiedzUsuń