Dzis dostalam potwierdzenie, ze TAK moge zaczac studiowac od pazdziernika architekture w USA! Chca mnie, chca mnie, chca mnie! Po chwili przyszla refleksja- mam 9 miesiecy na uporzadkowanie wszystkiego. Nastawialam sie na studia w Stanach, ale dopiero za 3 lata, jednak jak wszystko w moim zyciu przyszlo szybciej niz sie spodziewalam. "Uwazaj o czym marzysz, bo moze sie spelnic… za szybko!". Pozniej panika- jak ja sobie tam dam rade sama- sama, USA to nie Londyn. Z drugiej strony taka szansa. Kiedy dostajesz bilet na rejs po kosmosie nie pytasz jakie masz siedzenie, tylko lecisz. Prawdopodobnie bede musiala sprzedac/wyrzucic/rozdac wszystko co mam, zostawic sobie tylko walizke, kilka ciuchow, laptopa i udawac, ze mnie to w ogole nie rusza. Ten rok w Ameryce moze mi dac wiecej niz ostatnie 3 lata w Londynie, otworzyc mnie na architekture, ludzi. Ok, na razie mam cykora, ale oczywiscie, nie odmowie.
Zapytalam profesora, czy bede mogla odwiedzac Londyn i Warszawe podczas tego roku w Stanach.
- Oczywiscie, pani Tatarko, oby czas i pieniadze byly.
- God bless America.
Gratulacje! Chyba nie znam bardziej ambitnej i tak mlodej osoby jak Ty, która spełnia wszystkie swoje marzenia! :)
OdpowiedzUsuńDziekuje, staram sie :)
OdpowiedzUsuńgratulacje!
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać Twoich relacji z najbliższych dwóch lat :)
JA tez :D
OdpowiedzUsuń