wtorek, 17 marca 2015

Wiedza plynaca z naszych ex


 Cale zycie uczymy sie od siebie nawzajem.
Mysle, ze dla kobiety dobra lekcja sa jej zwiazki z mezczyznami.

Pierwszym mezczyzna w naszym zyciu jest ojciec, wiele dziewczynek wrecz mowi, ze "wyjdzie za maz za tatusia". Ja zawsze bylam cynikiem i nie jestem w mojego tate slepo wpatrzona. Widze jego wady, ale z czasem widze tez ile mnie nauczyl. Po pierwsze, ze kobiete nalezy czesto zaskakiwac, robic niespodzianki, pamietac o rocznicach. Moim zdaniem, moj ojciec byl najlepszym rodzicem jakim mogl byc, mimo ze nie zawsze bylo miedzy nami kolorowo. Nie mial przykladu z domu rodzinnego, wiec i tak przeskoczyl sam siebie. Nauczyl mnie tez tego, ze jesli chcesz wiedziec co ktos o tobie mysli, nie pytaj jego, tylko zapytaj innych co o tobie mowi. Niby jasne, ale czesto zaskakujace. Ja naprzyklad zawsze myslalam, ze moj tata nie do konca mnie rozumie, ze jakas architektura, artystyczne zapedy, ze to takie moje mrzonki. Ze te moje wyjazdy, zakladanie biznesow to raczej mlodziencze wybryki, ze w koncu dorosne i zaloze rodzine jak u normalnych ludzi. Ktoregos razu, jak bylam w Polsce, wybralam sie do jego pracy i musialam na niego chwile poczekac. Bylam zaskoczona, bo znajomi z pracy ojca mnie zaczepiali i mowili "No, no, ojciec o tobie caly czas opowiada". Taka glupia sprawa, a jednak duzo zmienila.

Przejdzmy do mojego pierwszego prawdziwego zwiazku. Bylo to w gimnazjum, a po gimnazjalnych zwiazkach mozna sie spodziewac wszystkiego najgorszego. Nie w moim przypadku cale szczescie. Wlasciwie nawet troche zaluje, ze tak szybko zerwalam z tym chlopakiem, bo wspaniale sie zapowiadal i z tego co wiem, niewiele sie zmienilo od tamtej pory. Najwazniejsza lekcja nastapila wlasnie po zerwaniu (a to ja z nim zerwalam i to bez jakiegos wiekszego powodu). Jakis czas po spotkaniu, zaczal sie spotykac z moja znajoma i ta znajoma mi powiedziala "Jak on wspaniale o tobie mowi, chcialabym, zeby ktorys byly mowil o mnie w ten sposob". Czyli, ze chlopaka poznaje sie nie tylko po zwiazku, ale tez po tym, jak o nas mowi po zwiazku.


Pozniej przyszly jakies erotyczne historie, mniej lub bardziej znaczace, ale byl taki zwiazek, ktory nauczyl mnie chyba najwiecej. Na przyklad- w zwiazku oboje partnerow musi miec ten sam poziom motywacji. Ja w tamtym czasie ostro trenowalam bieganie, szlifowalam jezyki, uczylam sie rysunku, rozwijalam sie muzycznie, ale tez szukalam dorywczej pracy. Bylam wtedy jeszcze w liceum, a on byl rok starszy z tzw "dobrej rodziny", co obiawialo sie tym, ze zawsze mial najlepsze ciuchy, najnowszy model telefonu i jako jeden z pierwszych w naszej szkole przyjezdzal fajnym autem. I to wlasciwie on mial isc na architekture po szkole sredniej. No i tak- jemu rodzice placili za korepetycje u najlepszych korepetytorow w stolicy, ja uczylam sie w wiekszosci sama. Gdybym chciala, to oczywiscie moglam isc na korepetycje, ale zdecydowalam, ze potrzebuje tylko z angielskiego. Kiedy szlam do dorywczej pracy, to sie ze mnie smial i mowil, ze on to po 40-stce pojdzie do pracy i sie jeszcze zdazy napracowac. Ja juz w liceum czulam, ze chce miec jakis wlasny biznes, a taka dorywcza praca wiele mnie nauczy. Na pewno wiecej niz korepetycje z fizyki. I tak- on nie dostal sie na architekture w Warszawie, ale za to poszedl na inzynierie jakastam, czego zaluje do tej pory, bo juz zdazyl nie zaliczyc roku. Kiedys nawet do mnie dzwonil i mowil, ze ma ochote sie zaszalachtowac jak pomysli, ze ma to robic do konca zycia. Jak widzicie- nasz zwiazek nie mogl przetrwac, mielismy zupelnie inne motywacje. Rowniez, nie sprawial, ze bylam podekscytowana. To znaczy, na poczatku tak, ale dopiero po zwiazku z Panem Prada zobaczylam, czym jest prawdziwa ekscytacja. Ja potrzebuje wrazen, a z takim chlopakiem, jak moj byly po prostu sie nudzilam. Rowniez, poki bylismy razem, to ten moj byly tak sie wyrobil- trenowal razem ze mna (chociaz znacznie rzadziej niz ja), zmienil fryzure, styl ubierania, miotla musialam dziewczyny od niego odpedzac. A teraz zdziadzial. Czyli nauka plynie z tego taka, ze nawet jesli chlopak jest oczytany, z inteligenckiej rodziny, ma mozliwosci rozwoju, wcale nie znaczy, ze bedzie fajnym mezczyzna. Moja siostra rzucila chlopaka, bo byl doslownie kopia tego mojego exa. Nudy, nudy i ogladanie filmow. Ale nie, jeszcze jedna rzecz- w zwiazku z tym, ze sie tak nudzilam, to wykorzystalam go seksualnie do wszelakich praktyk, o jakich kobiety czytaja w "50 twarzy Greya". Do tego sie nadawal (westchnelam z tego sentymentu).


Potem byl taki jeden, zodiakalny baran. Identyczni bylismy. Doslownie jedna osoba w dwoch cialach, to wrecz przestawalo byc zabawne. Myslelismy nawet, zeby razem zamieszkac, ale w przyplywie geniuszu zrezygnowalismy. W ogole sie nie sprzeczalismy, ale prawdopodobnie na dluzsza mete bysmy sie pozabijali. Rozeszlismy sie w przyjazni i pokoju. Nauka z tego plynie taka, ze "We can be together until we realize we are the same".

Mialam tez taki stateczny zwiazek z chlopakiem a'la Bednarek. Chlopak na wszystko mi pozwalal, moglam robic co chcialam- nie wrocilam na noc do domu- ok. Nie przyszlam na spotkanie-ok. Czasem nawet chcialam mu sie wytlumaczyc, przeprosic "Nie, nie tlumacz mi, ja wszystko rozumiem". Kota mozna bylo dostac. Nauka- wcale nie chcesz partnera, ktory daje ci 100% wolnosci.

Byl tez taki jeden, ktory nie za wiele wniosl do mojego zycia, ale nauczyl mnie o "Bad Eye", czyli "zle oko". Czyli, zeby za mocno sie nie chwalic nowym samochodem, nowa praca, wyjazdem na wakacje, bo sa ludzie, ktorzy nam zycza nienajlepiej. Ja wierze w takie glupotki, bo naprawde sie dzieja. Kupilam sobie nowy telefon, tak sie cieszylam, ze az mnie okradli. Kupilam bilety na fajne wakacje, pochwalilam sie, wypadlo mi cos waznego i nie moglam poleciec.


Przejdzmy do Krolewicza Pierolonego. On jest dowodem na to, jak na kobiety dziala sposob w jaki chlopak sie porusza, mowi. Krolewicz nie jest niewiadomo jakim przystojniakiem (w porownaniu do pieknego Pana Prady jest wrecz brzydki), ale gdyby ktoras z Was przez 5 minut porozmawiala z Krolewiczem i pozniej z Prada, to byscie prawie na pewno wybraly tego pierwszego. Krolewicz odniesie w zyciu sukces, to widac juz dzis. Zwraca uwage na szczegoly. Mnie sie troche wygadal, ale sadze, ze z czasem stanie sie bardziej powsciagliwy. Na przyklad, mimo ze na architekturze jest jak jest- nie dojesz, nie dospisz, to on zawsze znajdowal czas na silownie. Zawsze byl eleganco ogolony, wlosy ulozone, ubrania swieze. Pochwalilam go za to, a on mi powiedzial, ze jesli chcesz odniesc sukces, to musisz wygladac jakbys juz go odniosl. "It's done before it's done". Nigdy nie wiesz kogo spotkasz na ulicy, zawsze trzeba wygladac reprezentacyjnie. Mial te swoje madrosci typu "kazdy powinien miec conajmniej jedna bransoletke od Cartiera" albo "Kazda sztuka twojej bizuterii powinna miec syngature twoich inicjalow", ale to juz takie typowo Krolewiczowe loty. Jeszcze jedna rzecz- zawsze wygladal na wypoczetego, zadowolonego, sam twierdzil, ze sie nie przepracowuje. Ja wiedzialam jaka byla prawda, bo szlismy z projektami leb w leb i po prostu udawal bardziej zrelaksowanego, niz byl. To dzialalo, kazdy sie zastanawial "jak on to robi?".

No i Pan Prada nauczyl mnie tego, ze wiem czego szukam w zwiazku- poczucia bezpieczenstwa. Z nim nie bylo rzeczy, ktora by sie nie udala. Mysle, ze na przyszlosc chcialabym byc z takim "pewniakiem", ktory to ze wszystkim sobie poradzi, przy ktorym nie musialabym sie martwic o przyszlosc. Oczywiscie wierze w siebie i wiem, ze zawsze sobie poradze z mezczyzna, czy bez, ale nie oszukujmy, ze dla nas kobiet, wazny jest ktos, kto jest konkretnym wsparciem. Mowi sie, ze "z ladnej miski sie nie najesz", ale ja mysle, ze "we almost had it all". Zobaczymy jak to sie dalej potoczy.

Zapomnialam o "Chucku Bassie"- tyranie pracy. Ten to dopiero mi pokazal jak sie robi biznes. Jak na mnie, byl zbyt agresywny w swoich dzialaniach biznesowych, duzo ryzykowal, ale tez duzo zyskiwal i tracil. Mimo to jego podejscie do godzenia wlasnego biznesu z zyciem osobistym dalo mi do myslenia.

Mysle, ze kazda z nas wyciagnela lekcje, nawet z mniej udanych zwiazkow. Czasem jednak, cala ta wiedza, cale doswiadczenie mozna wyrzucic do smieci, bo jak sie zakochasz, to nie ma mocnych.          

      

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...