W zwiazku z tym, ze moi znajomi nie robia sobie nic z tego, ze ja juz nie popalam, dalej kopca jak smoki, ja uzbroilam sie w cierpliowsc i Skinny Shishe. Jestem wielbicielka fajki wodnej, a taka przenosna wersja jest bardzo dla mnie. Do wyboru jest kilka smakow, w tym jablkowy, truskawkowy, winogronowy, o ile pamietam. Ja wybralam roza z mieta. Zamiast zaru, na koncu jest diamencik swiecacy na rozowo, mozna sie zakochac.
Nie wiem czy mnie troche nie ponioslo z tymi zmianami na blogu. Troche mi oczy zezuja, ale moze to wina duzego monitora (albo po prostu spieprzylam, najlepszym sie zdarza). Do rzeczy.
Na Facebooku powstala strona o nazwie "Na chj mi architekt". Ktos chcial przeklac, ale nie chcial i wyszedl taki chj. Zeby tylko nazwa byla taka chjowa (nie lubie takiego skracania przeklenstw chuj to ma byc chuj i na pismie i w rzeczywistosci).Jak zajrzalam do srodka, to jak do puszki Pandory. Strone polubilo 4 moich znajomych, sami "mistrzowie architektury". Jesli chodzi o zdjecia dodane przez admina, to rzeczywiscie nie sa to dziela architektury i faktycznie mozna sie posmiac z nadmiaru kiczu. Mimo to uwazam, ze wszystko jest kwestia gustu. Najgorsze jest to, ze ludzie dodaja "prace" swoich inwestorow. Wiadomo, inwestor, to inwestor, ma jakis pomysl, niekoniecznie wie jak go wykonac, nie ma wyksztalcenia w tym kierunku, wiec wyrysowuje na kartce, w Excelu lub w czym tam umie, zeby przyblizyc architektowi temat. A ci architekci za piec dwunasta, wstawiaja to na "Na chj mi architekt" i wymiewaja sie z ludzi, dzieki ktorym maja za co kupic chleb. Na miejscu inwestora, gdybym cos takiego zobaczyla, od razu zrezygnowalabym z uslug firmy/architekta, ktory dzieli sie z innymi, jakby nie patrzec, osobista sprawa. Inna sprawa, ze architektura to nie tylko praca w AutoCadzie. Prawdziwy architekt powinien umiec zrobic projekt szminka na serwetce, bo nigdy nie wiadomo, kiedy odlacza prad. Architekt/inzynier/designer musi byc jak psycholog. Zrozumiec klienta, wysluchac, doradzic, a nie sie wysmiewac. W ogole jestem zwolenniczka hasla MORE TALENT, LESS EGO. Ci z moich znajomych, ktorzy dolaczyli do tej strony, wysmiewaja sie z innych, nigdy w zyciu niczego nie osiagna. Ktos, kto ma talent i pasje, nie potrzebuje podbudowywac sie tym, ze inni nie maja wyczucia smaku. Najlepsze jest to, ze zajrzalam na profile tych, co sie najglosniej wysmiewaja. Zastalam to, co sie spodziewalam zostac. Zero kreatywnosci, prace jak robione przez studenta pierwszego roku i tacy z nich wielcy znawcy tematu. MORE TALENT, LESS EGO, zawsze sie sprawdza.
Sesja zdjeciowa wyszla przecudownie. Blog nie jest raczej miejscem, gdzie powinnam wstawiac zdjecia buduarowe, wiec chyba sobie daruje. Jakkolwiek, swietne doswiadczenie, przepiekne zdjecia, znajomy obrabia w Photoshopie i niedlugo bede mogla sobie wywiesic ktores w sypialni. Kazdej kobiecie polecam takie przebieranki dla poprawy humoru. Zdjecia beda swietna pamiatka, gdy juz posladki nam sie pomarszcza.
Lubie Nutelle, ale tylko w weekendy- po takiej dawce cukru zamiast energii do dzialania ma sie sile tylko na naciagniecie koldry na glowe.
Lato w takim miescie jak Londyn nie moze byc nudne. W weekend wybralismy sie ze znajomymi na rowery wodne po Serpentine w Hyde Parku- super!
Moja pierwsza miso z krewetkami. Przesadzilam z glonami i nie wiedzialam, ze powinnam polamac grzyby przed gotowaniem (zrobily sie wielkosci dloni!), ale miso to miso.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz