środa, 18 września 2013
Architecture takes it all
Pewnie juz Was nudza moje wpisy o uniwersytecie, ale jesli sadzicie, ze tak szybko przestane sie ekscytowac, to sie mylicie.
3 dzien jak na kokainie, ani jesc, ani spac. Nie do konca zdawalam sobie sprawe z powagi sytuacji, ale dzis bardzo szybko opadlam z sil i mowie do kolezanek, ze chyba cos jest nie tak. Jedna z nich mnie zapytala kiedy ostatnio jadlam. I tu byl pies pogrzebany. Ostatnio jadlam sniadanie. Wczoraj. Znowu zapomnialam zjesc. Jesli wydaje sie to Wam niemozliwe- sprobujcie architektury. Piramida Maslowa przekreca sie do gory nogami. W przerwie na lunch cala grupa poszlismy na ramen. Kazdy lubi jesienia zjesc zupe.
Dzis, z samego rana stalam w dlugiej kolejce, gdzie wyrabiali karty uczniowskie, brali od nas certyfikaty i inne papiery, a potem placilismy czesne. W takiej kolejce mozna poznac ciekawych ludzi. Chyba odkrylam tajemnice kolejek na lotniskach przed wejsciem do samolotu. I tak okazalo sie, ze "swiezaki" to nie tylko ludzie w wieku 18-19 lat (czyli tuz po college), ale glownie osoby w moim wieku, a nawet 10 lat starsze! Zanim jeszcze kogokolwiek w tej kolejce poznalam, wyciagnelam polska ksiazke i zaczelam czytac. Kupilam ja przypadkiem, bo w Empiku byla promocja "2 ksiazki w cenie 1". Pozniej okazalo sie, ze opowiada o ognistym romansie miedzy dwoma mezczyznami. Gdy tak czytalam o tym, jak Jacob masowal zoladz Henry'ego, zza moich plecow dobiegl glos:
- Tez architektura?
Po polsku. To takie zenujace, gdy czytasz, jak faceci robia robotki reczne i zdajesz sobie sprawe, ze osoba za toba rowniez to przeczytala i w dodatku zrozumiala. Jakkolwiek, nowego kolege raczej nie zrazil moj gust literacki, bo sie zakumplowalismy. I okazalo sie, ze rowniez jest fanem filmu "Mechaniczna Pomarancza" Kubricka. Coz za wspanialy przypadek.
Gdy zalatwilismy wszystkie sprawy, zawolali nas do auli. Takiej prawdziwej, pietrowej, z ogromnym ekranem i dobrym naglosnieniem. Samorzad uczniowski zlozony z 3 zabawnych kolesi wytumaczyl nam jak wazne jest angazowanie sie w sprawy szkoly. Gdy bylam w polskich szkolach, zawsze chcialam, zeby Samorzad Uczniowski mial znaczny wplyw na to, co sie dzieje w szkole. Samorzad byl wybierany fajny, tylko nikt nie chcial sie wysilac. Tu jest inaczej, jesli sie nie angazujesz, to omija cie ogromna ilosc dobrej zabawy i nie poznajesz tylu ludzi, ilu moglbys. Profesor nam wytlumaczyla, ze teraz ci ludzie w auli to nasi koledzy lub obcy, za 10 lat beda naszymi wspolpracownikami, klientami, szefami. I to jest prawda- im wiecej ludzi poznasz, tym szersze sa twoje horyzonty i wieksza szansa na sukces. Uniwersytet oferuje nam szeroki wachlarz mozliwosci, jesli chodzi o zajecia pozaszkolne, od sportow to jest koszykowka, football, boks, plywanie, sporty zimowe przez kolka zainteresowan, jak "milosnicy Francji", gotowanie, Pokemony (naprawde), kolko aktorskie, medytacja az po spotkania religijne dla zydow, katolikow, muzulmanow i wyznawcow hindu. Ja zapisalam sie na silownie (tylko £120 rocznie!), do "milosnikow Francji", do wolontariatu, do kolka dramatycznego, na sporty zimowe i podroze. Chyba jeszcze do czegos, ale jeszcze nie dostalam maili potwierdzajacych. Nie mowie, ze w kazdym bede aktywnie uczestniczyc, ale np "milosnicy Francji" chodza razem do francuskich restauracji, gotuja francuskie potrawy, ucza sie francuskich zwrotow i jezdza do Paryza. Bardzo mi sie to podoba. Sporty zimowe organizuja w tym roku "swiateczny wyjazd w Alpy", tzn. powrot 3 dni przed Bozym Narodzeniem, wiec zdarze poleciec do Polski. Super, uwielbiam narty, a jazdy na snowboardzie chetnie sie naucze. Kolko podroznicze organizuje podroze w rozne zakatki globu raz na jakis czas i dochod z nich przeznacza na cele dobroczynne. Ceny takich podrozy sa studenckie, a wycieczki ciekawe, np "podbij Kilimandzaro". Trzymalam sie z daleka od wszelakich zgromadzen religijnych. Muzulmanki owiniete materialem chcialy przekonac mnie i kolezanki, ze jestesmy nagie i kusimy mezczyzn. A bylysmy ubrane bardzo schludnie. Grupa miala niby przekonywac kobiety, ze nie musza sie operowac by byc piekne, ale jak ich posluchalam, od razu wiedzialam, ze to religijny belkot. Byla rowniez grupa "Geje, lesbijki, bisexual". Byly dziewczyny przebrane za piersi promujace mammografie. Moja znajoma zapiala sie na medytacje, ale ja uwazam, ze to nic dobrego. Grup bylo duzo wiecej, jedne bardziej, drugie mniej absurdalne, ale na pewno kazdy znalazlby cos dla siebie.
W czasie lunchu mile nas zaskoczono, bo czestowali pizza z Dominosa, donatami z Krispy Kreme, wata cukrowa, popcornem, babeczkami i cukierkami. To mile. Tak samo jak szmaciane torby z logo szkoly, bidony, olowki, dlugopisy, sciereczki, szkicowniki, kubki, sticki i inne duperklasy, ktore szkole kosztowaly grosze, a dla swiezego studenta to mily podarunek. Opowiedzialam to mamie, ktora doszla do wniosku, ze jaka placa, taka praca. Za sume, ktora placimy musza nam stworzyc warunki, w ktorych bedziemy sie czuli komfortowo. Ja nie moge sie doczekac az otworza stolowke, bo w koncu bede jadla regularne, cieple obiady.
Studenci, ktorzy mieszkaja w akademikach juz od 2 dni imprezuja i zapraszaja do siebie. Powoli zaczynaja wygladac jak zombie. Wszyscy zaczynamy tak wygladac. Jutro wielka impreza pod tytulem "I love vodka" organizowana przez nasz grupe od imprez "Fresh and clean" (kto wymysla te nazwy?). Ide i nie moge sie doczekac.
Profesor powiedzial nam dzis "Architektura zabierze cale wasze zycie, tak jak zabrala moje, ale po latach moge powiedziec- warto bylo".
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
a ja po raz kolejny napiszę, że uwielbiam Cię czytać. jesteś bardzo młoda, ale jednocześnie dojrzała i z tym zapałem do życia.
OdpowiedzUsuńpisz, pisz jak najwięcej :)
Dzieki, pisze, pisze, staram sie :)
OdpowiedzUsuń