Mamy jesien.
Szczerze mowiac liczylam na sloneczny wrzesien. Takie deszczowe dni maja swoje plusy. Mozna zagrzebac sie pod kocem z herbata malinowa, dobra ksiazka i miodem na lyzeczce. Albo ze Stroopwafels.
Z Polski przywiozlam troche lektur, niestety literatura nie najwyzszych lotow m.in. "Spowiedz heretyka" Adama Nergala Darskiego. Ksiazka idealnie odzwierciedla autora- piekna oprawa graficzna, twarda okladka, strony szyte, ale srodek... czytajac, czuje sie zazenowana. Ale w sumie, czego innego moglam sie spodziewac? Widzialy galy co braly. Chcialam kupic serie Millenium, ale bylam w 2-och Empikach i wszystkie czesci serii wykupione, to samo na lotnisku. To musi byc naprawde dobra seria. W takie jesienne dni mozna nadrobic zaleglosci w kinie. O, jak ja lubie kino. Na ten ponury czas wykupie sobie karnet do kina. Podobaja mi sie wieczory filmowe np. noc horrorow, romantyczny wieczor, klasyka kina.
Znowu zostalam okradziona, drugi raz w tym roku. Tym razem na lotnisku. Dostalam od rodzicow znaczna sume pieniedzy, zeby mogla spokojnie zaczac rok uniwersytecki. Suma byla o tyle sympatyczna, ze za czesc chcialam oplacic czynsz, a za reszte zrobic sobie przyjemnosc w Selfridges (bo coz lepiej relaksuje przyszla studentke niz para idealnie skrojonych butow lub skorzany portfel?). I tak, czesc pieniedzy wzielam ze soba, do bagazu podrecznego, czesc zostawilam w bagazu rejestrowanym. Dolecialam do Londynu i okazalo sie, ze moja walizka zostala przetrzepana, pieniedzy brak. Zglosilam to, jednak okazalo sie, ze pieniadze wiozlam na wlasna odpowiedzialnosc i moge sprawe zglosic na policje, ale prawdopodobnie moj czynsz i buty poszly sie kochac. Monitoringu brak, reka reke myje. Zlozylam zazalenie, w ktorym wyjasnilam, ze nie chodzi mi o pieniadze, tylko o moja wlasnosc prywatna. Ze zdarza mi sie przewozic moje projekty architektoniczne, pamiatki rodzinne, ktore moga zostac uszkodzone podczas przeszukiwania torby przez zlodzieja. Za takie cos osobiscie wywleklabym wszystkich, ktorzy siedza w tej dziurze, z ktorej wyskakuja walizki i urzadzila im zabawe rodem z "I spit on your grave". Poprosilam o dokladniejsze sprawdzanie osob, ktore maja dostep do bagazy, bo jesli maja tam zlodziei, to ludzie szybko zmienia przewoznika. Znalazlam w Internecie kilka informacji na temat, "tajemniczych zaginiec" butelek z drogimi alkoholami, papierosow, cennych przedmiotow, za ktorych brak przewoznik nie odpowiada. Nie podoba mi sie taka polityka, bo co ja mam w takim razie zrobic? Na wyjazd kupowac sobie tanie ciuchy, kosmetyki, a pieniadze zaszywac w staniku? Jedna rzecz mnie pociesza- walizka byla pelna moich brudnych ubran, w tym bielizny. Zlodzieju, mam nadzieje, ze przyjemnie bylo grzebac w moich brudnych gaciach.
Wyobrazacie sobie, ze juz w poniedzialek zaczynam studia? Jak to mozliwe, ze czas tak szybko minal? Ciesze sie, ze wypoczelam w te wakacje i nacieszylam sie sloncem, istnieje duze prawdopodobienstwo, ze nie zobacze go przez dlugi czas. Uczelnia regularnie wysyla mi porady "Jak radzic sobie ze stresem", "Jak byc studentem architektury", z pogrubieniem na "pij herbate zamiast kawy, unikaj energetykow". Sa bardzo niezyciowi. Czeka mnie pasjonujace 7 lat.
- Tato, chce sobie zrobic kurs na pletwonurka, tylko nie wiem gdzie...
- Poczekaj Tatarko, skonczysz studia, wylecimy sobie na kilka miesiecy na jakies wyspy, tam zrobisz kurs, ponurkujemy na glebinach.
Mama sie patrzy
- Co sie tak patrzysz?
- Dariusz, ile ty jeszcze lat masz zamiar zyc?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz