wtorek, 15 października 2013
Sms
Ach, Kochani... Moja grupa na studiach zawalila po calosci. Wlozylam w ten cholerny projekt cale serce, mnostwo czasu, a 2 na 4 osoby po prostu nie przyszly na prezentacje i nie przyniosly swoich czesci projektu. Zalamalam sie podwojnie, bo inne grupy jakos umialy sie zmobilizowac, zrobic projekty i przyjsc, omowic swoje prace. Wytlumaczylam profesorowi jaka jest sytuacja, on pokiwal glowa, ale wiem co pomyslal "a co to mnie obchodzi, projekt powinien byc zrobiony". Takiego wstydu sie najadlam. Dlaczego to wlasnie ja spotykam na swojej drodze zyciowych nieudacznikow? Oczywiscie, osoby, ktore nie przyszly zupelnie polozyly lache "oj, co sie stalo?". Dla niektorych te studia, to tylko mily dodatek, prezent od rodzicow. Dla mnie to przepustka do spelnienia marzenia- zostania architektem. Najlepszym na swiecie. Dlatego, cholera jasna, sie "spinam".
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
zero profesjonalizmu, przykro mi, że trafiłaś na takich gamoni.
OdpowiedzUsuńZupelnie nie umiem dotrzec do ludzi, ktorych nic nie obchodzi :(
Usuń