Zycie studenckie ma stanowczo wiecej plusow niz minusow, jednak wszyscy wiemy jakie sa jego wady- brak czasu, przemeczenie, ograniczony budzet, choroby weneryczne... wroc! Skonczmy na budzecie. Oto kilka rozwiazan, ktore sprawdzaja sie w moim wypadku (co do tych chorob, to po prostu noscie ze soba gumki nawet gdy idziecie sie uczyc do biblioteki- to sa studia, nigdy nie wiadomo jak sie dzien skonczy).
1. Gotuj w domu, zabieraj lunch ze soba.
Wielu moich znajomych mowi, ze nie ma na to czasu. Ja tez nie. A raczej nam sie nie chce. Gdy zauwazylam zalety robienia jedzenia w domu, jestem w stanie zmusic sie by postac troche przy garach.
Plusy:
- wiesz co masz na talerzu
- przyprawiasz po swojemu
- jestes w stanie kontrolowac ilosc kalorii, witamin, zarzadzac swoja dieta
- wydajesz mniej niz w restauracji
- organizm szybko Ci sie odwdzieczy za unikanie fastfoodow
Na uniwersytecie mamy godzinna przerwe na lunch. Zazwyczaj idziemy do Preta, Nero Cafe, po kawe i jakas kanapke, salatke, rogala. Ostatnio zaczelam przygotwywac sobie lunche i zabierac w pudelkach sniadaniowych. Moi znajomi momentalnie podchwycili pomysl i teraz tylko sobie zagladamy w pudelka kto co ma. A w kawiarni kupujemy tylko kawe.
Moje przykladowe pudelko z lunchem zawiera:
- warzywa gotowane i/lub surowe
- makaron, ryz, kasze lub pieczywo (wegle)
- kurczaka, hummus, falafele, kawalek ryby, ser (sprobuj pieczonego sera halloumi)
Fajnym pomyslem jest zrobienie guacamole i wrzucenie kilka nachosow. Chlebek pita, tortilla. Zauwazylam jak dobry wplyw ma na mnie jedzenie regularnych posilkow- po obudzeniu sniadanie (zawsze owsianka, jakies owoce, ewentualnie kaszka manna z owocami), potem lunch (zdrowy, bo dzien wczesniej sama go przygotowalam swiadomie, nie na glodniaka). Po powrocie do domu roznie to bywa, czasem cos jeszcze jem, czasem juz nie mam apetytu, ale 2 najwazniejsze posilki zaliczone.
Polecam kupic kubek termiczny. W cieple dni mozna do niego wlac soki owocowe/warzywne zrobione w sokowirowce albo w zwyklej wyciskarce do cytrusow (po miesiacu zaskoczy Was kondycja Waszych wlosow, skory i paznokci-gwarantowane!), a w zimie herbate, kawe, kakao. Taki kubek to element domu na uczelni, od razu robi mi sie cieplej na duszy, gdy pije na wykladach z mojego Termosia. Mozna rowniez nosic bidon z woda, co jest juz zupelnie eko, polecam. Mamy na uczelni kraniki z filtrowana woda, wiec zawsze mozemy uzupelnic butelke. Jesli u Was nie ma takich kranikow, mozecie zaopatrzyc sie w Bobble ( zobaczycie ile wody potraficie wypic!) albo inna butelke z filtrem. Nie wyobrazam sobie sytuacji, zeby nie pic przez 8 godzin. Kupowanie codziennie malej butelki jest nieekologiczne i drogie.
2. Uporzadkuj papiery
U mnie najlepiej sprawdza sie
- Kalendarz
Co jakis czas drukuje z internetu najprostszy wzor. Najczesciej drukuje 2 miesiace, bo tak u mnie wyglada planowanie.
- Blu Tack
Czyli ni to plastelina, ni to klej. Nad biurkiem zawiesilam olbrzymi plakat z Audrey Hepburn i do niego przyklejam wlasnie za pomoca Blu Tack rzeczy do zalatwienia, zapamietania, sentencje. Sprawdza sie.
- Pukka Pad
Kto raz kupi Pukka, ten nigdy nie wroci do zwyklych zeszytow. W jednym zeszycie miescisz az 5 roznych przedmiotow, plus masz kieszonki na kserowki. Na wyklady zazwyczaj nosze ze soba tylko kilka kartek i dlugopis, zeby nie bylo mi za ciezko, ale w domu przepisuje najwazniejsze rzeczy do mojego Pukka, wklejam zdjecia, robie szybkie szkice.
- Organizatory- segregatory
W tym roku kupowalam mojej siostrze "wyprawke". Nakupilam jej segregatorow z koszulkami, bez, koperty plastikowe, organizatory i wierzcie mi, ze jako gimnazjalistka uzywa wszystkiego. O wiele latwiej jest sie uczyc, planowac, gdy ma sie wszystko ulozone. Kupilam jej rowniez tablice, na ktorej mozna pisac markerem i jest podobno najczesciej uzywanym gadzetem. Ja rowniez doceniam zalety organizatorow, bo ciagle dostaje rozne pisma, zawiadomienia, potwierdzenia, bilety, rachunki, kserowki ze szkoly i musze to jakos ukladac. Problemem byl dla mnie nadmiar olowkow, kredek, promarkerow, cienkopisow, gumek i innych rzeczy, ktore sa przydatne, ale zagracaja cale biurko. Nie wiedzialam co z tym fantem poczac, az ktoregos dnia dostalam od mojej kochanej fryzjerki kolekcje filmow z Audrey Hepburn na VHS. Nie mam video i podejrzewam, ze w moim domu rodzinnym tez sie zadne nie uchowalo. Wyjelam kasety, zapakowalam w gazety, a do pudelek popakowalam moje drobiazgi. Swietnie to wyglada.
- Maile
Przegladaj regularnie. Ja mam 3 poczty, bardzo uzywane i jak ktoras zaniedbam dzieje sie Sodoma i Gomora. Przegladalam maila szkolnego i sie wzruszylam. Ktostam z uczelni (chyba pedagog) napisal, ze martwi go absencja i jesli ktos nie radzi sobie z nadmiarem obowiazkow, przytlacza go zycie, teskni za domem, niech sie do niego zglosi na rozmowy. To jest swietne w mojej uczelni- sa ludzcy. Mnie tam nic nie przytlacza, ale rozumiem, ze 18-sto latki, ktore tylko co opuscili swoj rodzinny dom, sa w olbrzymim miescie, maja mnostwo nauki, moga sie czuc zagubione. Szkoda mi troche tych dzieciaczkow, bo naprawde widze, ze sie przejmuja.
- Twoj Telefon
Tylko cos Ci sie przypomni- zapisuj w "notatniku". Niektorzy sciagaja rozne aplikacje, kalendarze, u mnie to nie dziala.
3. Korzystaj z tego, ze jestes studentem
Studenci maja znizki praktycznie wszedzie- upewnij sie, ze korzystasz z nich wszystkich. Wyrabiaj sobie karty lojalnosciowe, zapytaj w banku o studencka karte kredytowa, dowiedz sie, czy dostajesz od panstwa wszystkie pomoce studenckie, o jakie mozesz sie ubiegac. Sa specjalne karty dla studentow (placi sie tylko £10 wpisowego) dzieki, ktorym ma sie znizki nawet 30% w restauracjach, sklepach, kinie, klubach. Zabijcie mnie, ale nie pamietam jak ta karta sie nazywa, ja jeszcze nie wyrobilam, po prostu wszedzie pokazuje legitymacje.
Bierz udzial w spotkaniach studenckich organizowanych przez szkole, samorzady lub inne organizacje. Taka glupotka, ale ile sie na takich spotkaniach najadlam, napilam i prezentow dostalam, to moje. Niby taka glupotka, ale jak ma sie ograniczony budzet, to obiad, czy nawet piwo za darmo sa mila niespodzianka.
4. Spij gdzie i kiedy mozesz
Nauczylam sie drzemac w metrze. To zawsze te 20-30 minut wiecej snu. Potrafie sie przedrzemac na fotelu w bibliotece. Takie przerwy sa lepsze niz espresso. Bedac studentem dobrze jest nauczyc sie robic 20 minutowki. Robisz projekt... juz rzygasz tym projektem. Najczesciej przerwa wyglada tak, ze siada sie do komputera, scrolluje Facebooka, idzie sie na papierosa albo do lodowki. Nastepnym razem sprobuj drzemki. 20 minut i wstajesz. Tylko na pewno wstajesz. Pierwsza minuta bedzie ciezka, ale pozniej poczujesz powiew swiezosci.
Dzięki, przyda się ! :D
OdpowiedzUsuńKurcze, o tych butelkach Bobble słyszałam już dość dawno temu i chyba się skuszę dla siebie i Myszy, ona musi codziennie brać wodę do szkoły, a te wszystkie bidony albo strasznie jadą plastikiem nawet po wielu miesiącach używania i setkach myć, albo mają takie systemy zamykania, że ciężko je dobrze umyć.
OdpowiedzUsuńmasz taką? jak się sprawuje?
Bobble nie smierdzi plastikiem, jest latwa do umycia, nie przecieka, jedyna wada jest czesta wymiana filtra. Powinien wystarczyc na 300 napelnien, ale ja juz po miesiacu czulam, ze woda nie ta. Swoje Bobble wyslalam siostrze, bo ja mam filtrowana wode w szkole i w pracy, a w domu jednak wole mineralna. Polecam te butelke, bo rzeczywiscie pije sie wiecej wody i praktycznie wszedzie mozna ja napelnic. Sprawdz rowniez bidon od Brity, bo ostatnio widuje ich butelke czesciej niz Bobble, wiec moze byc jeszcze lepsza.
OdpowiedzUsuń