poniedziałek, 4 listopada 2013
Marze sobie pod kocykiem
Jesien daje mi sie w kosc, jak co roku.
Tylko najda chmury, tylko deszcz popada, ja sie zakrywam kocykiem i zapadam w letarg. Oczywiscie nie codziennie. W tygodniu jestem na najwyzszych obrotach, ale w weekend, kiedy nie musze sie ruszac z domu, dopada mnie syndrom niedzwiedzia.
Wtedy przestawiam sie z trybu "dzialaj" na tryb "marz", wiec sie wyleguje i marze. Wyszukuje wycieczek zagranicznych, na ktore polece w wolnym czasie (hahaha), samochodow, ktorymi chce jezdzic w najblizszym czasie ( a wierzcie mi, ze nie byle czym), inspiracji designerskich i zawsze dochodze do ogladania mieszkan, na ktore mnie nie stac. To takie zboczenie zawodowe. Temat zawsze schodzi na architekture.
Z tym moim wymarzonym mieszkaniem sprawa jest trudna. Jeszcze rok temu, gdy studiowalam tylko w weekendy i czesne placilam w zlotowkach, moglam sobie pozowolic na luksus posiadania mieszkania za zawstydzajaca sume w centrum. Dzis studiuje w Londynie, czesne place w funtach (a jest zalamujace) i w firmie pojawiam sie od swieta. Jo jest wyrozumialy, sam studiowal architekture, wie jak jest, ale nie ukrywa, ze przeze mnie mamy maly kryzys. No mamy, kurde, mamy. Wygrzebiemy sie, ale na razie nie stac mnie na marzenie za +£3000 tygodniowo. Ale, ale, nie ma co sie zalamywac, zawsze mozna nacieszyc oko pieknymi wnetrzami. Ogolnie, wszyscy mi mowia, ze mam jeszcze czas na piekne mieszkanie. Ze teraz sluzy mi tylko do spania. Fakt, nie jest mi zle. Dziele mieszkanie z kolezanka, ona ma swoj pokoj, ja swoj, calkiem przyjemne. Nie bylabym soba, gdybym nie chciala czegos znacznie lepszego. Wiecie, jednym zalezy na facecie, mnie zalezy na fajnym mieszkaniu. Inni mowia, ze szkoda inwestowac w dom. Oooooj, nie mowicie tego ludziom z branzy. Predzej zainwestowalabym w dom niz w malzenstwo. Wiekszosc moich znajomych tez. To jest troche chore.
Idealne mieszkanie dla Tatarki:
- Musi miec drewniane podlogi
- Musi byc cieple i bez wilgoci
- Musi byc na tyle duze, zebym moga w nim zmiescic cala siebie z moimi pomyslami. I biurkiem.
- Musi miec duza szafe, a najlepiej garderobe
- Musi byc dobrze doswietlone
- Lazienka musi byc zrobiona na picus-glancus. Od razu wyczuje fuszerke.
- Musi byc blisko uczelni i firmy, zebym nie wydawala kroci na transport. Najlepiej zebym mogla dojsc piechotka.
- Musi miec garaz na moje drugie marzenie- Audi R8 (no co?)
Dodatkowo chcialabym wstawic duza kanape, ktora w razie gosci moglabym rozlozyc. I okragly stol. Okragly stol, to bardzo wazny mebel w mojej rodzinie. Przy nim odbywaly sie najwazniejsze rozmowy, kawki, sniadanka. Po prostu musze miec okragly stol w jadalni. Lubie miec tez taras, zeby moc jest sniadania w lato albo wyjsc na papieroska w chwilach slabosci. Grube sciany. Nie chce zadnego pukania miotla w sufit, gdy mam ochote posluchac "Nothing else matters" o 3 w nocy na caly regulator. Albo gdy siostra przyjedzie, zeby mi pospiewac. Albo gdy bede praktykowac z moim kochankiem sex swing (nie ma to zadnego powiazania ze swingowaniem!). Ups!
Propozycje:
1. Knightsbridge
Polozenie mi pasuje, drewniane podlogi ma, tylko sypialnie obili karpetem, zloczyncy. Kolory nie moje, ale meble sa wloskie, a wloskie meble to cos, czego potrzebuje kazdy wymagajacy klient. Moj kumpel pracuje teraz we wloskiej firmie i placze ze szczescia nad rzeczami, ktore sprzedaja. Kolorystyke zawsze mozna zmienic. Oswietlenie musialabym sprawdzic, bo zdjecia niewiele mowia, okienka troszke male, ale moze jare. Przerazaja mnie troche schodki miedzy wejsciem, kuchnia, a salonem. Czuje, ze w momentach zaburzenia grawitacji moze sie tam rozegrac tragedia.
2. Cadogan Gardens
No tutaj... haha... designera ponioslo, ale w taki sposob, ze dla mnie do przelkniecia. Wiele osob zarzuciloby duza dawke kiczu, zgadzam sie, ale ja kocham kicz. Polozenie mi nie bardzo pasuje, bo musialabym brac autobus do szkoly i firmy... no chyba, ze juz bym sie dorobila mojej Audioweczki. Lazienka w tym samym stylu co poprzednia, czyli, ze brudu nie widac. Fajne sa te dodatki- silownia, Wi-fii, wliczone cotygodniowe sprzatanie... Polaszczlabym sie.
I na dzis tylko 2 godne uwagi.
Rzeczy, ktorych NIE jestem w stanie zdzierzyc:
1. Hyde Park Gate
Pomieszanie z polataniem. Tam nie bylo designera, tam jest wszystko- nowoczesna kuchnia w jasnym drewnie wyglada tanio i smiesznie w porownaniu z salonem w stylu Krola Slonce. W czesci jadalnej wchodzi ciemne drewno, w sypialni styl Hotelu Hilton. Naprawde? A polozenie piekne, mozna by bylo z niego wycisnac znacznie wiecej.
2. Mayfair
Polozenie takie, ze bralabym i o nic nie pytala. Salon i sypialnia moga byc, zawsze moge sama je podrasowac, ale kuchnia i lazienka... kto to spieprzyl? Kto mu na to pozwolil? Jeszcze kuchnie daloby sie odratowac niewielkim kosztem, ale lazienka cala w bialym marmurze... strzyka mi za uszami jak na to patrze. I troche chce mi sie plakac. Taki potencjal i taka klapa.
3. Mayfair 2
To jest piekne mieszkanie, tylko wlasciciel niewidomy. Landlorda wyobrazam sobie jako kolesia w garniturze od Armaniego z przepocona koszula poplamiona jajkiem. Kto wstawil tam plastikowe krzesla? Ja wiem, ze to vintage, teraz jest moda na sprowadzanie mebli z lat 50, ale czasem trzeba znac umiar. Ta kanapa i poduszki zrobine ze swetrow wujka Jozka... dlaczego? Ale i tak nic nie przebije blekitno-szarego dywanu pasujacego chyba tylko do oczu sprzedawcy. Nie rozumiem tez po co lakierowac ladna, ciemna, kuchnie. Patrze jeszcze raz na dywan i probuje zrozumiec. Gdybym mogla na tym mieszkaniu polozyc reke, byloby piekne jak piersi Natalii Siwiec.
Mdli mnie, gdy mieszkanie w pieknym miejscu wyglada jak tani hotel. Dlaczego ludzie to robia? Patrze na te zdjacia i mam wrazenie, ze do kompletu smierdzi w tych mieszkaniach kotem. Jak wielkim ignorantem trzeba byc, by mieszkac miedzy Green Parkiem a Hyde Parkiem w takich warunkach?
Przyklad 1
Przyklad 2
Moze kiedys dozyje czasow, gdy mieszkania beda pieknie urzadzone, nie bedzie w nich plesni ani dywanow. Kiedy nikt nie bedzie kladl na sciany boazerii. Kazdy piekny widok bedzie uwydatniony...
Chyba chcialabym miec mniejsze oczekiwania od zycia. Tak jak jedna z moich kolezanek- mowi, ze chcialaby tylko spokoju. A ja chce tylko wszystkiego, co oznacza, ze nigdy nie bede sie czula w pelni usatysfakcjonowana. Poczuje satysfakcje dzis, a jutro znowu cos sobie wymysle.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
aa
OdpowiedzUsuńCześć! Szukasz meble włoskie? Zamów włoskie meble sprawdź tutaj i zobacz co mamy dla ciebie :)
OdpowiedzUsuń