Swieta tuz-tuz, wiec juz w glowie powoli mysle o prezentach dla najblizszych. Uwazam, ze prezent, czy to swiateczny, czy urodzinowy, powinien spelniac kilka funkcji:
- byc orginalny
- luksusowy (choc niekoniecznie kosztowny)
- pokazac, ze znamy osobe obdarowywana
Oto kilka propozycji, ktore sama rozwazam, moze a moze i Wam cos podpowiem.
Siostra (lat 15)
Moja siostra jest typem buntownika, rock star, lubi rzeczy niespotykane. Przy tym jest kobietka i lubi sie podobac.
- bilet na koncert ( ostatnie 2 prezenty, Metallica i Bon Jovi, wlasnie tak wygladaly).
Ja, moja siostra i tata kochamy rock, wiec taki prezent zawsze zamawiam x3 (tatus przy okazji jest szoferem, bo na koncert trzeba jakos dojechac). Niezapomniane przezycie, zwlaszcza, gdy koncert odbywa sie w innym kraju, wtedy dopiero zaczyna sie zabawa! W tym roku chce gdzies zlapac Slasha i The Pretty Reckless.
- skorzana kurtka
Ale prawdziwa skora, a nie jakis siuwax (nie wiem czym jest siuwax i czy wlasnie tak to sie pisze, ale kojarzy mi sie z dziadostwem).
- torebka sygnowana jej imieniem, inicjalami
Ten pomysl przyszedl mi do glowy po obejrzeniu filmiku Rock Glam Princess na You Tube . Zamowila sobie przepiekna, skorzana torebke ze swoimi inicjalami od Gigi New York. Zakochalam sie i zapragnelam miec od nich torebke, portfel, clutch, pokrowiec na telefon… to takie kobiece.
- pierwsze dobre perfumy
Moja siostra juz od jakiegos czasu uzywa perfum z kolekcji Marca Jacobsa (swieta czworca- Dot, Lola, Daisy, Honey), ale wiele dziewczynek w jej wieku jeszcze nie uzywalo nic z gornej polki. Wydaje mi sie, ze 15 lat to odpowiedni wiek na pierwszy drozszy zapach.
- swieczki, olejki, kominki
W tym roku uwielbiam takie gadzety bardziej niz kiedykolwiek. Wczesniej wolalam odswiezacze powietrza, ale dobrej jakosci swiece sprawdzaja sie duzo lepiej. Zawsze mi sie wydawalo, ze swieczka to swieczka i sie mylilam. Mozna kupic swiece za £1, a mozna za £100. Cale szczescie jest cos pomiedzy, jak Kringle, ktore trzymaja fason. Sama chcialabym dostac od Malego Mikolajka swiece (najlepiej o zapachu granatu, bo to moj ulubiony zapach do mieszkania) albo zestaw olejkow do kominka.
Ta swieca w Selfridges kosztuje £170 (1500 gramow) |
Mama (lat 20 ;) )
Moja mama lubi luksusowe gadzety, uwaza, ze lepiej plakac na jachcie niz w polonezie, ale cieszy sie jak dziecko ze zrobionego wlasnorecznie tortu.
- luksusowy kosmetyk
Nie mowie tu o kosmetykach za £1000, od takich prezentow sa tatusiowie. Ja, jako corka, chce mamie kupic cos, na co moze na codzien jej troche szkoda pieniedzy. Mysle o szmince Guerlain, bo jest uwazana za Lamborghini wsrod szminek. Ostatnio kupilam kolezance na urodziny lakier Chanel (£18), pieknie zapakowany, bo pakuja na miejscu. A kolezanki nakupily gadzetow- kubeczkow, notesikow, pewnie wydaly tyle co ja, a Chanel to jednak Chanel. Bardzo lubie taka odrobine luksusu.
- ulubione perfumy
Moja mama pachnie La vie est belle Lacome. Kiedy nie mam pomyslu na prezent, wiem ze kupujac flakonik "Pieknego zycia" trafie w 10.
- Bon do spa
Dzien w spa, to cos, czym zadna kobieta nie pogardzi. Ostatnio sprezentowalam mamie taki luksusowy calodniowy wypad do spa (tata stwierdzil, ze mama bedzie sie tam sama nudzic, wiec zasponsorowal pobyt rowniez mnie). Luksusowe spa w Warszawie kosztuje polowe tego, co jedniodniowy pobyt w Sanctuary w Londynie, wiec nie wydalam fortuny. Tak naprawde, to nie trzeba wcale fundowac spa, mozna mame umowic do kosmetyczki na relaksujaca maseczke, na paznokcie albo na masaz.
Tata (lat 19 i pol :D )
Tak naprawde moj tata ma prawie 50 lat, ale chcialabym poznac rowiesnika rownie aktywnego jak on. Pasja mojego taty sa motory, ktore regularnie zmienia. Teraz ma 2- jeden w teren, drugi do scigania. Regularnie gra w siatkowke, chociaz konczy sie to zastrzykami przeciwbolowymi. Ostatnio dowiedzialam sie, ze w jego druzynie gra moj kolega z liceum i, ze nazywaja mojego tate "Wielka Zaba Afrykanska", bo tak smiesznie skacze :D.
- ulubione perfumy
Czyli tak, jak u mamy i siostry. Moj tata nie rozstaje sie z Davidoff "Champion". Chlopak mojej siostry rowniez uzywa tych perfum i Niunius mowi, ze to conajmniej dziwne.
- gadzet do motoru
Powiem szczerze- nie mam o motoryzacji zielonego pojecia. W Interecie znalazlam fajne torby na motor, kaski z mikrofonem, kamera, rekawiczki, takie gadzety, ze glowa mala. Najlepiej zapytac kolege, ktory sie na tym zna.
- przejazdzka luksusowym autem, lot awionetka
To sa super sprawy. Mozna zamowic przez Internet, a wspomnienia na cale zycie. Zalezy co Twoj tata lubi, bo moze wolalby lot balonem albo nurkowanie pod lodem.
Jesli chodzi o inne pomysly, tzn rzeczy, ktore sama chciala bym dostac, to:
- Kurs jakiegos oprogramowania (Photoshopa, Autocada, takie tam)
- Pieniadze, prezent uniwersalny
- Kilkadziesiat arkuszy A2 (grube kartki i kalka), do tego duzo ostrzy do skalpela i kilka olowkow automatycznych (roznych grubosci). Smiejcie sie, ale bardzo bym sie ucieszyla z takiego prezentu.
- Bilet lotniczy. Nawet taki tani, na 2-3 dni. Gdziekolwiek.
- Karnet na silownie lub/i basen.
- Szampan Armand de Brinac albo Moet & Chandon, akurat na Sylwestra
- Makaroniki Laduree (najlepiej do tego szampana, zebym mogla sie poczuc jak Maria Antonina)
- Kolacja w ekskluzywnej lub niesamowicie orginalnej resturacji
- Bon do sklepu meblowego. Moze byc nawet IKEA.
- Album ze zdjeciami architektonicznymi. Albo fotografia mody. Marzy mi sie cala biblioteczka z albumami, ale sa bardzo drogie.
- Zaproszenie na jakies niesamowite wydarzenie- pokaz mody, spotkanie ze znanym architektem
- Bilet do teatru (moze byc nawet pojedynczy, znakomicie sie bawie w doborowym (swoim) towrzystwie)
- Zeby ktos mi przetransportowal Mr Dziama (mojego ukochanego zolwia) z Warszawy do Londynu, ale tak, zeby nic mu sie nie stalo i zeby sie nie stresowal.
- W przyszlym roku planuje zaczac produkcje domowych przetworow- wiecie, dzemy, konfitury, soki, pikle. Uwielbiam te male sloiczki. Sa super prezentem. Nie moge sobie wyobrazic, jak przyjemne musi byc jedzenie chleba upieczonego samemu, z dzemem bez "witaminy E", popijanego herbata z sokiem malinowym. Z prawdziwych malin. Albo mam juz w glowie taka iscie PRL-owska impreze- "Lorneta i Meduza" (2 kieliszki wodki i zimne nozki), bym ja zatytulowala. Bylyby korniszony, grzybki, chleb ze smalcem i ogorkiem kiszonym, pasztetowa (uwielbiam pasztetowa), paluszki i wodka. I moze meduza.
kurde, ta szminka, ehhh... wygląda kusząco :)
OdpowiedzUsuńja za to przymierzam się do słynnych Yankee Candle
Yankee nie probowalam, ale slyszalam same dobre rzeczy :)
OdpowiedzUsuń