czwartek, 23 stycznia 2014

Tatarki zmagania z polskoscia













Mam za soba kilka paskudnych dni. Tak w skrocie- okazalo sie, ze moje konto bankowe nie istnieje. Zniknelo wraz z pieniedzmi na nim i nikt nie chcial mi udzielic zadnych informacji. Sprawa wciaz sie nie wyjasnila, a ja nie mam sily.
Docenilam obecnosc mojej kolezanki, ktora uzerala sie za mnie, bo przyznam, pierwszy raz wymieklam. Nogi sie pode mna ugiely, bo pod to konto jest podlaczone wszystko- moje rachunki, firma, wszystko. Plus, w portfelu zostalo mi £10, bo zazwyczaj place karta. Kazano mi odpowiadac na pytania typu: "Jaka sume i kto wplacil pani na konto 6 stycznia?", "Na co wydala pani ostatnio £30?", zeby sprawdzic, czy ja to ja. A ja dziennie robie kilkanascie operacji! Skad mam wiedziec co bylo 6 stycznia? Miarka sie przebrala w momencie, gdy zobaczylam, ze jakis lelek z banku przeglada sobie na ekranie moje transakcje. Poczulam sie jakby mi w majtki zagladal. Ostatecznie powiedziano mi, ze moje pieniadze wysla mi poczta… czekiem! A informacji dlaczego moje konto nie istnieje nie moga mi udzielic, bo podobno w umowie, ktora podpisywalam byl punkt, ze moga to zrobic bez podawania powodu.


- Chca mi panstwo wyslac te pieniadze czekiem, poczta?! I co, mam isc do jakiegos banku, a oni mi to wyplaca w banknotach? Pan na glowe upadl?!
- Takie sa procedury, nic nie moge zrobic, przykro mi- slyszalam to w ciagu ostatnich 4 dni ze sto razy.

Ostatecznie po kilku godzinach na telefonie (bo ci z banku nic nie wiedzieli), dostalam pozwolenie na odebranie moich pieniedzy w okienku exbanku za… 24 godziny. A i tak powinnam sie cieszyc, bo normalnie ludzie czekaja kilka dni na czek.
Skarga, ktora napisze, nie zmiesci sie na kartce A4.

Caly czas mam tego typu problemy. Ostatnio, u lekarza nie chcieli zaakceptowac mojego polskiego dowodu (dopiero po chwili awantury zrozumieli, ze sa idiotami). Zlozylam sobie to wszystko do kupy, te moje drobne problemiki, klody pod nogi i chyba wiem co jest ich przyczyna. Moje obywatelstwo. Ciagle mi robia problemy, bo prawdopodobnie mysla, ze po pierwsze: Polak nie bedzie mi odbieral pracy w moim wlasnym kraju, po drugie: Polak i tak nie umie mowic po angielsku, wiec sie o swoje nie upomni. Po trzecie- Polska to kraj trzeciego swiata, wiec powinna jej wystarczyc najnizsza krajowa.  W czasie mojej edukacji dowiedzialam sie, ze trzeba walczyc o Ojczyzne, ze powinnam byc dumna z bycia Polka, ze powinnam placic podatki w moim kraju. Bog, Honor, Ojczyzna. Z przodu honor, z tylu gola dupa. W wieku 22 lat zrozumialam, ze mam to gdzies, moj kraj nie dal mi nic. Nie moge juz patrzec na to, jak moja babcia 60+, musi sobie dorabiac do emerytury, zamiast odpoczywac, podrozowac, poznac nowa milosc, jak to robia emeryci z Niemiec, Japonii, Francji. Jak moja 15-letnia siostra ma dylemat, czy wyjechac z Polski teraz, czy za 3 lata, bo wie, ze nie ma czego tam szukac. Nie moge tez patrzec na smutne twarze mojej rodziny, gdy wyjezdzam. Mieszkanie daleko od rodziny nie jest duzym problemem- sa samoloty… ale czasem, w gorszym dniu, chcialoby sie wsiasc w samochod i byc w domu w mniej niz 3 godziny. Zalosne proby w pilce noznej, zalosne proby przypominania nam naszej zacnej historii przez filmy, seriale o wojnie. Zalosne "My Slowianie", czy naprawde mamy do pokazania tylko dupe i cycki? I wodka i kielbasa.


A najbardziej nie moge patrzec na sama siebie. Myslalam, ze wyzbylam sie wszystkiego co polskie, ale jednak 18 lat w kraju zrobilo swoje. Musze tlumaczyc sobie, ze jestem tego warta, ze moge osiagnac wszystko, co zechce i, ze to inni sie myla mowiac, ze zyje w swiecie marzen. Mialam sytuacje, gdy podszedl do mnie chlopak, bo uslyszal, ze jestem Polka i zapytal "tez tak ostro imprezujesz jak inne Polki?". Nie zapytal czym sie interesuje, zajmuje, tylko, czy ostro wale gorzale jak inne Polki. "Nie sadze" odpowiedzialam i juz nie chcialam z nim rozmawiac. Nie moge patrzec na hasla "Polak na wakacjach", "Polacy za granica", bo wiem, ze zaraz znowu sie wstydu najem. Kiedys powiedzialam Jo, ze skoncze architekture w PL, bo mamy bardzo dobre szkolnictwo. Wysmial mnie. Powiedzial, ze rownie dobrze moge konczyc szkolke niedzielna w Azerbejdzanie. Nikogo nie obchodza polskie szkoly. Albo szlam z kolezanka, mowilysmy po polsku, a jakis murzyn krzyknal za nami "kurwa". Po ostatnich wizytach w Polsce (w Warszawie dla jasnosci, czyli niby stolica- wizytowka kraju), wrocilam z lekka depresja. Ludzie niezadowoleni, zawistni, nieprzyjemni… niech was. To tylko wierzcholek gory lodowej. Dlaczego wciaz, wszystko co polskie musi byc przasne, po promocji, kiepskiej jakosci? Dlaczego Polacy godza sie pracowac za £1200 miesiecznie, bo to na Polskie 6 tys? Dlaczego Polacy sa kojarzeni z praca, ktorej Niemiec, Anglik nawet by nie tknal? Dlaczego jak ostatnie ciapki musimy stac w kolejkach po wizy? Nie chce juz szukac odpowiedzi. Dziekuje, wysiadam. Myslalam nad podwojnym obywatelstwem, ale pierdole. Rodzice moga sie na mnie obrazac za zmiane nazwiska (zeby bylo latwiejsze do wymowienia), narodowosci. Za jednym razem powiem im, ze jestem dawca narzadow (podpisalam dokument, ze po smierci oddaje wszystko, lacznie ze skora), niech za jednym opieprzem wszystko przejdzie.      

4 komentarze:

  1. Po przeczytaniu tego to sama już nie wiem jak będzie wyglądała moja przyszłość. Zawsze myślałam, ze będę studiować w Polsce, ale teraz nie jestem tak tego pewna... Mojej kolezanki mama pracowała w Niemczech i byla zadowolona, że wgl ma prace i myślała, ze dobrze zarabia. A naprawdę zarabiała tyle co praktykant w tej samej firmie, a ona byla na wyższym stanowisku.

    OdpowiedzUsuń
  2. Anetko, nie sugeruj sie mna, bo w czasie, kiedy Ty bedziesz studiowac, moze cos sie zmieni (choc przyznam, ze sie nie zanosi). Nie mowie tez, ze w Polsce nie mozna znalezc dobrej pracy po dobrych studiach. Na pewno sie da, jesli ktos ma pomysl na siebie i sile przebicia. Na przyklad moi rodzice raczej nie zmienia kraju i wlasciwie sa zadowoleni z PL jako tako. Mnie tam zawsze "za ciasno" bylo. Taka sytuacja, jak u Twojej mamy kolezanki jest niestety bardzo czesta. Na kazdym kroku probuja wykorzystac nasza niewiedze i naiwnosc.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie wkurza, że zawsze nas mylą z Ruskimi.

    Mamy wykształocnych, świetnych młodych ludzi w kraju, przepiękne miejsca, całą masę tych miejsc, a promujemy gówna typu 'my słowianie'.

    Też chciałabym odłożyć i za kilka lat pojechać na wycieczkę po Stanach, ale najpierw ,kurwa mać, muszę dostać wizę.
    Teraz jedna znajoma jedzie z synem do NY na tydzień, bo jego kolega tam mieszka i mają się gdzie zatrzymać - nie ma problemu, szukają tylko dobrej ceny na bilety i lecą, bo wizy nie potrzebują.
    Sama zaczęłam myśleć nad podwójnym obywatelstwem dla nas i dzieci, właśnie, żeby miały łatwiej i nie miały z góry przesrane tylko dlatego, że nasi rodacy potrafią się popisać i to tkwi w pamięci innych narodów.
    Belgowie na emeryturze też bardzo często podróżują - Francja, Włochy, Hiszpania, Wyspy Kanaryjskie. A w Polsce? nie wiadomo czy kupić leki czy jedzenie.
    A my, emigranci, mamy się Polską zachwycać, wychwalać i tęsknić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wlasnie, bycie emigrantem jest ciezsze nawet od bycia Polakiem w Polsce, bo trzeba ciagle cos komus udowadniac. Tez zazdroszcze moim znajomym, ze wylot do USA to dla nich tylko kwestia biletu. Czuje sie jak czlowiek gorszej kategorii, gdy musze im tlumaczyc, ze polece, jesli dostane wize. Ciezko bedzie zmienc mentalnosc ludzi, wciaz widze setki naszych rodakow na benefitach, nie mowiacych po angielsku, robiacych awantury.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...