Dzis na szybko, bo mam 3 projekty w trakcie realizacji (w koncu cos sie dzieje) i znowu jestem liderem grupy na uczelni. W grupie, ktorej lideruje tym razem, jest Johnny Depp! To znaczy udana francuska kopia. Poznalam go jakis miesiac temu, bo oboje jestesmy na pierwszym roku, ale nigdy nie mielismy okazji pracowac razem. Ciesze sie bardzo, chociaz osobiscie wolalabym w koncu byc w grupie z Ladnym i Ladniejszym (Panem Prada i Krolewiczem Pierolonym), bo ostatnio sie zzylismy i praca szla by nam jak z platka.
Krotka scenka uniwersytecka:
Mielismy Pin-Up, czyli wieszalismy nasze projekty na scianie i omawialismy wspolnie z profesorami. Ja mialam pokaz tuz przed lunchem, wiec na spokojnie przyszlam na 12.00 z magicznym-juju-kakao i muffinem z ktorego wyciekala czekolada. Taka rozpuszczona czekolada w superczekoladowym muffinie jest swietna, gdy jest sie szczesliwym posiadaczem talerza i widelca. Rozsiadlam sie miedzy Ladnym a Ladniejszym, a czekoladowy mix polozylam miedzy ich laptopami.
- Trzymaj te czekolade z dala od mojego laptopa- burknal Krolewicz
- Nie- odpowedzialam krotko i asertywnie
Skonczylo sie tak, jak zwykle sie konczy, gdy da sie dzieciom slodycze. Wszystko bylo ujebane tym sosem- laptopy, ubrania, lawka, cale buzie w czekoladzie. Az dziw, ze profesor wyszedl z tego calo i czysto.
- Tatarko, teraz twoja prezentacja.
- Juz ide.
A wygladalam mniej wiecej tak:
Teraz kilka motywatorow. Greg Plitt to typ czlowieka, ktory lubie miec obok siebie. Twardy, zdecydowany, prosty, ktory powie "Jest ciezko, bo powinno byc ciezko", "Nie jestesmy tu by tanczyc, jestesmy tu, by czegos dokonac" i zakropi to kilkoma "kurwami". Tu mowi raczej o cwiczeniach, ale motywacja to tak elastyczny temat, ze moze sie odniesc do kazdego aspektu zycia. Polecam rowniez inne jego wypowiedzi, ktore moga sie wydawac wulgarne i prostackie, ale na mnie taka prosta mowa dziala. No i lubie czasem popatrzec na gladiatora, a nie szczawika ;).
A tu macie historie Arniego. Bardzo wzruszajaca i kopie po pupie leniwcow takich jak ja.
Na koniec jeszcze historia kolegi. Nie trawie go, ale od poczatku studiow jest w mojej paczce, a "klika studencka" to tak, jak rodzina- rodziny sie nie wybiera. Przypaletal sie to jest. Panikarz straszny. Ciagle zakuwa, przezywa, ze nie zaliczy, a pozniej zalicza na 70%, wszystkim o tym opowiada i porownuje wyniki. Byl egzamin, ktorego wiekszosc nie zaliczyla, wiec ja nawet nikomu nie mowilam, ze zaliczylam i to na wysokim procencie. Jestesmy dorosli, oceny do niczego sie nie licza. On oczywiscie musial napisac na FB "Zaliczylem na 75%, nie moge w to uwierzyc. Przykro mi, moi przyjaciele, ze nie dostaliscie wynikow na jakie zasluzyliscie". Trafil na moj zly dzien. "Zaliczylam na 89% uczac sie godzine przed egzaminem, wiec nie masz sie czym chwalic". Tak sie zrodzila nienawisc miedzy nami. Po prostu otwarcie sie nielubimy. Ja wchodze, on wychodzi i tego typu sytuacje. Kolega chodzi na silownie z meska czescia naszej kliki. Wszyscy biora bialka, jakies wspomagacze, a on praktykuje zdrowa diete. Oni chodza na silownie raz w tygodniu, on jest tam prawie codziennie. Wyniki byly do przewidzenia- chlopcy urosli jak na drozdzach, a kujonek powolutku, powolutku. Nagle historia zaczela sie odwracac. Reszta sobie troche odpuscila (easy come, easy go)- miesnie spadly im jakby wypuscili powietrze z balonika. A kolega rosnie i rosnie. Baloniku nasz malutki rosnij duzy, okraglutki. Pomyslalam, ze to ma sens. Nie jest wybitnie zdolny, ani madry, ani wysportowany, po prostu ciezko pracuje. Wydaje mi sie, ze to jest powod dlaczego tak chce sie chwalic swoimi sukcesami. Bardzo ciezko a nie pracowal. Nawet mu zazdoszcze, bo mi wiele rzeczy przychodzi latwo- tu zacwaniakuje, tam sie zakrece i juz. A on musi wszystko wypracowac jak gornik w kopalni. Chyba sie z nim pogodze.
Ja też podziwiam takich ludzi jak Twój kolega. Chciałabym też mieć tyle determinacji. :) Jakie słodkie zdjęcie tej dziewczynki ;) Aż dziwne, że z jednego muffina było aż tyle czekolady, że wszyscy byli brudni :) Zaraz obejrzę filmiki. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńkażdy chciałby, że inni docenili jego ciężką pracę. choć czasami słabo to wygląda, takie przechwalanie się jak kolega na fb
OdpowiedzUsuń