czwartek, 20 marca 2014
Ciezka praca i umizgi w windzie
Dzis mialam najwspanialszy dzien w tym roku.
Przez ostatni tydzien jestem na maksa produktywna. Gdybym zawsze pracowala tak jak teraz, juz dawno mialabym magiczne szesc zer na koncie. Mowie Wam, to jest haj. Kto potrzebuje narkotykow, kiedy ma architekture?
Pokochalam Prezi od pierwszego tworzenia. Architekci ciagle robia prezentacje. Power Point jest soooo last decade, wiec szukalam czegos, co spelni moje oczekiwania. Prezi moze nie jest programem, w ktorym mozecie zrobic profesjonalna prezentacje, ale do szkoly jest jak znalazl. Najwiekszy plus? Mozecie pracowac nad prezentacja ze znajomymi- kazdy z wlasnego komputera! Fajnie to wyglada, kiedy robisz swoja czesc i "robaczki" pokazuja, ze 5 innych osob pracuje na tej samej planszy. Dzis byla moc!
Ale, ale, nie napisalam co sprawilo, ze dzis zasuwalam jak Kroliczek Duracella. Od rana mialam dobry humor, a to ktos sie do mnie usmiechnal w metrze, a to ladny chlopak poslal mi buziaka z autobusu, slonce swiecilo, kwiaty pachnialy…. Pojechalam na uczelnie popracowac. W ogole mam wrazenie, ze czesciej bywam na uniwersytecie, gdy nie musze tam byc, niz kiedy mam zajecia.
Wsiadlam do windy"miejsca schadzek" i wcisnelam 4 pietro-studio. Wtem, do windy wsiadl Pan Prada, czym nie bylam zaskoczona zupelnie, bo 5 na 8 jazd winda zaliczam z nim lub z Krolewiczem Pierolonym. Najczesciej z duetem w komplecie. Drzwi sie zamknely i oczekiwalam glupiej gadki "czesc-czesc-co tam-co tam", dzien jak codzien. Tym razem zwalilo mnie z nog- doslownie! Prada przycisnal mnie do sciany windy i pocalowal bez slowa. Ale jak pocalowal, o Panie. Kolana mi zmiekly, goraco mi sie zrobilo… oh, jak bardzo chcialam, zeby nasza uczelnia miala 100 pieter! I jak bardzo bylam z siebie zadowolona, ze przed chwila zjadlam 4 mietowe tic tac. Nagle winda sie zatrzymala, schadzka sie skonczyla- ja w prawo, on w lewo. Po 15 minutach wyslalam do niego sms-a "Chcesz o tym pogadac?", odpisal "Nie jestem jeszcze gotowy by o tym rozmawiac". A mamy o czym rozmawiac. Po pierwsze- sypialam z naszym wspolnym przyjacielem. Po drugie, o ile sypianie z Krolewiczem Pierolonym bylo super, to ten pocalunek byl zupelnie na innym poziomie. Zupelne szalenstwo.
Wydaje mi sie, ze to zrobil, bo widzial, ze "ide dalej" po ostatniej akcji z "Johnnym Deppem". A moze to moje sukienki w kwiatuszki? ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz