Kto powiedzial, ze wystarczy?
A propos tragicznego roku 2014, wlasnie zmarla mi babcia. Nie wiem ile jeszcze jestem w stanie zniesc i nie chce rzucac wyzwania. Co noc sny o wypadajacych, zepsutych zebach, zloczyncach dobijajacych sie do drzwi. Myslalam, ze w koncu musi byc lepiej. Kiedys musi byc lepiej.
Rodzice przyspieszyli pogrzeb maksymalnie ze wzgledu na mnie. Wiedzieli, ze nie jestem w tym momencie w stanie zmierzyc sie z pogrzebem, wiec odbyl sie juz na drugi dzien. Dalsza rodzina jak zwykle, mimo to byla bezwzgledna. "Tatarka taka wnuczka, a nie mogla przyleciec". Cale szczescie moja mama nie pozwolila na takie komentarze i uciszyla wscibskie ciotki. Grubsze akcje odeszly, bo jedna z siostr babci, chciala pokazac jaka jest dobra siostra (od roku babci nie odwiedzila), wiec zrobila mojemu tacie (synowi babci) awanture w kosciele, ze babcia chciala miec otwarta trumne. Tata zachowal sie z klasa i po prostu odszedl (cala historia sie rozegrala, ale nie chce Was wprowadzac w nasze rodzinne zawilosci). Zaluje, ze mnie tam nie bylo, bo moze rodzicom nie wypadalo komentowac awantury jaka sie rozegrala nad trumna babci, ale mnie tam wszystko wypada. Moment bym przegnala te czarownice. Staram sie nie pakowac w klopoty (kiepsko mi idzie, "trouble maker" to moje drugie imie), jednak biada temu, kto odwazy sie wieszac koty na mojej rodzinie.
Rodzice po raz kolejny pokazali mi, jak wyglada milosc malzenska. Spodziewalismy sie smierci babci od kilku lat, taka jest kolej rzeczy, ale gdy w koncu przyszla, wstrzasnela nami wszystkimi. Telefon od rodzicow odebralam bedac na zakupach. Nie pamietam jak wrocilam do domu. Polozylam sie do lozka i przespalam 15 godzin. Tata rowniez sie zalamal. Moja mama, jak to moja mama- act like a lady, think like a boss, wsiadla do samochodu i zalatwila wszystko jak trzeba (mimo ze z tesciowa ukladalo jej sie raz lepiej, raz gorzej). Pozniej tata mi opowiedzial przez telefon, ze nie poradzilby sobie bez mamy, ze to taka silna kobieta, dobry czlowiek, ze tyle jej zawdziecza. Zapytalam potem mame o te sytuacje, a mama powiedziala "Tatarko, a jak inaczej moglam postapic? Przysiegalam przed oltarzem, w zdrowiu i w chorobie, tak postepuje zona". Rodzice przywracaja mi wiare w sens malzenstwa, ktore w dzisiejszych czasach czesto jest tylko papierkiem. Jest dobrze, jak jest dobrze, a gdy zaczna sie problemy, bierze sie rozwod. Przywracaja mi rowniez wiare w milosc. Czasem wydaje mi sie, ze wieloletni zwiazek to nuda. Bo co robic, gdy mina pierwsze emocje, pierwsze pozadanie? Okazuje sie, ze w milosci chodzi o wsparcie.
"Miłość to żaden film w żadnym kinie, ani róże ani całusy małe duże, ale miłość kiedy jedno spada w dół drugie ciągnie je ku górze"
Tatarko, jedynie mogę napisać, że bardzo mi przykro z powodu Twojej babci (niech jej ziemia lekką będzie). a na pogrzebach zazwyczaj znajdą się takie świętojebliwe krzykaczki, co to same chcą się wybielić, bo ich zegar tyka, a kolejne pogrzeby znajomych czy rodziny wyraźnie o tym przypominają.
OdpowiedzUsuńtakie strażniczki moralności i porządku, które desperacko pragną 'naprawić' wszystkie swoje złe uczynki. przerabiałam to samo przy okazji pogrzebu mojej babci.
faktycznie, ten 2014 to delikatnie mówiąc, średni rok. gdyby nie lato i słońce, to mogłabym już zaczynać 2015.
Współczuje i jest mi bardzo przykro z powodu śmierci babci. Moich dwóch dziadków umarło jeszcze przed moimi narodzinami, a babcie żyją. U mnie rok 2014 nie jest lepszy, ale nie będę pisać o moich problemach. Mam nadzieję, że żeby było lepiej musi najpierw być gorzej...
OdpowiedzUsuńDzieki za slowa pociechy :)
OdpowiedzUsuń