Ok, I'm cumming! I mean… I'm coming. Coming. |
Nie bylo mnie w Polsce 5 miesiecy, teraz jestem tu od 6 dni i… no nie jest dobrze Moi Drodzy, nie jest dobrze. Nie lubie pisac o rzeczach przykrych, ale zenada, z ktora stykam sie tu na co dzien przeszla wszelkie granice. Podkreslam, ze mowie tu o Warszawie, naszej stolicy, co boli mnie jeszcze bardziej. Jesli ktos nie ma ochoty sluchac mojego jojczenia (a w pelni to rozumiem, bo sama mam dosc marudzenia po tych 6 dniach) niech poczyta jakies moje starsze wpisy albo poczeka na nowe.
Zenady i nieprzyjemnosci wypisze w punktach, co byscie niczego przypadkiem nie omineli.
1. Ni "przepraszam", ni "pocaluj mnie w zupe"
Ludzie zachowuja sie jak chamy. W sklepie jakas pani wjechala mi wozkiem w tylek i juz sie odwracalam, by angielskim zwyczajem powiedziec z usmiechem "och nie, to ja przepraszam", gdy ten babsztyl mnie wyminal z milymi slowami "jak leziesz". Wbilo mnie w ziemie. To bylo pierwszego dnia, pozniej okazalo sie, ze to norma, ze ludzie wlaza pod nogi i nie mowia nic albo co gorsza wyzywaja.
2. "Niech zyje Niepodlegla Zjednoczona Republika Socjalistyczna"
Komuna wiecznie zywa. Do niektorych "spozywczakow" strach wejsc, bo czujesz sie jak intruz.
- Przepraszam, czy sa gumy mietowe?
- So, nie widzi?
- Poprosze wiec paczke zielonych Orbit.
- 2 zl
- Dziekuje.
- ….
- Do widzenia.
- ….
- Milego dnia! - dodalam juz z wrodzonej przekory, pani chyba chciala rzucic we mnie bulka
Pani ze sklepu wiedziala, ze nie dostanie dodatkowych punktow za bycie mila |
Takich przykladow mam mnostwo, az zaluje, ze nie spisywalam na biezaco. Starsze panie ekspedientki nie zauwazyly, ze juz przestaly byc "paniami kierowniczkami" z najlepszym towarem pod lada. Mlodsze panie ekspedientki, zwlaszcza w drozszych sklepach odziezowych, zachowuja sie jakby byly krolami zycia. Stoja w kupkach, chichocza, nawet na wlasne oczy widzialam jak obgaduja klientow! Widzialam jak smialy sie z grubszej dziewczyny, ktora weszla do sklepu. Trysne nieco jadem i dodam, ze torebka w tym sklepie kosztuje tyle, co pewnie z 4 wyplaty tych "ekspedientek".
- Mamo, ide porozmawiac z ich przelozonym, jeszcze dzis wszystkie trzy wyleca na zbity ryj. Zobaczymy, czy wciaz bedzie tak smiesznie
- Zostaw Tatarka, jestes na wakacjach. Nie musisz wszedzie szefowac.
Zrobilysmy zakupy, poszlysmy do kasy i jednak "co w rodzinie, to nie zginie". Moja mama do ekspedientki:
- Slyszalam jak nasmiewalyscie sie z tamtej pani. Ja i moje kolezanki czesto tu robimy zakupy. Jeszcze raz ja albo ktos z moich znajomych uslyszy w tym sklepie plotki, bardzo chetnie porozmawiamy z waszym szefem.
Dziewczyna sczerwieniala za kasa. Takie sytuacje w Londynie nie maja miejsca. Kazdy taki pracownik jest wyrzucany na zbity pysk, bo odstrasza potencjalnych klientow.
3. You know where you are? You are in the jungle baby, you're gonna die!
Wybralysmy sie z siostra na spacer po samym centrum ubrane w nowe (bardzo podobne) sukienki. Nieskromnie przyznam, ze wygladalysmy rewelacyjnie. Sukienki sa gustowne, swietnie skrojone, wiecej zaslaniaja niz odslaniaja i maja piekny kwiatowy haft. Na pewno nie sa wulgarne. Wstawie na Instagrama (jak juz zaloze, to sami zobaczycie). Czulam sie jak malpa w zoo. To, ze chlopcom lataly glowy, to norma. To, ze wiekszosc tych chlopcow szlo ze swoimi dziewczynami, to przykre. Nie wyobrazam sobie sytuacji, zebym szla z moim facetem, a on by sie ogladal za innymi. Ale to jak zachowywaly sie dziewczyny jest karygodne. Szeptaly:
- Pacz, pacz, widzialas?!
- Patrz na nie! Patrz na nie!
- O kuwa! Hahaha!
Az mi sie zrobilo dziwnie. Dlaczego te dziewczyny w brudnych dzinsach sie z nas smieja? Przeciez wygladalam elegancko, skromnie i ladnie. Cale szczescie podeszla do nas starsza pani i powiedziala, ze nie moze sie napatrzec, tak pieknie wygladamy i mi ulzylo. Nie wiem dlaczego dziewczyny sobie to robia. Gnoja kazdego, kto wyglada lepiej lub ma cos, na co ich nie stac. Nie wystawiaj glowy, bo dostaniesz mlotkiem. Przypominam, ze wciaz mowie o stolicy. Nie wyobrazam sobie co sie dzieje w mniejszych miastach. Szczerze podziwiam wszystkie mlode kobiety, ktore wciaz mieszkaja w Polsce i staraja sie modnie wygladac. Dziewczyny, niech moc Bohaterskiego Zolwia Dziajmdziusia bedzie z Wami, nie wiem jak dajecie rade.
4. "Angielskie wyjscie"
Dwie osoby obrazily sie na mnie po piatkowych imprezach, bo je… "zostawilam". Really?! Seriously?! Kiedy mam wolny wieczor, chce sie zabawic, to zupelna glupota byloby wiazanie sie z kilkoma osobami w jednym miejscu. Ja lubie pochodzic po klubach, kto chce to idzie ze mna, kto nie, to nie. Rano piszemy do siebie "Wrocilas bezpiecznie? Dzieki za wczoraj" i jest wszystko ok. Ludzie nie maja wiekszych problemow i szukaja tam gdzie ich nie ma. Maruderzy.
5. Maruderia.
Ciagle narzekanie. Na Tuska, na pogode, na drogi, na Tuska, na brak pieniedzy, na prace, na brak pracy, no i oczywiscie na Tuska. W tym momencie sama marudze, bo mam dosc tego marudzenia. Na temat narzekania Polakow mozna napisac caly poemat, ale mi sie nie chce. Po prostu mnie to wkurza, ze wszyscy gadaja jak jest zle, ale nikomu nie chce sie ruszyc tylka, zeby bylo lepiej. Bylam dzis u babci i lecialy "Rozmowy w Toku" o dziewczynach, ktore nie chca pracowac, tylko szukaja bogatego meza. Jaja nie z tej ziemi, tez moze o tym napisze.
6. Swiat wali nam sie na glowe, bo to Polska wlasnie.
Rodzice ogladaja wiadomosci. Matko kochana. Nie wiem jak wygladaja informacje w Londynie, bo najzwyczajniej nie ogladam telewizji. Ale w Polsce… tragedia za tragedia, bankructwa, problemy z emeryturami, polityka, polityka, placz. Seriously?! Po obejrzeniu jednego spotu prawie popadlam w depresje. A potem jak zobaczylam reklamy z chorymi dziecmi i starszymi, schorowanymi ludzmi, zrobilo mi sie slabo. Przeciez to jakis szatanski przyrzad do czarnej magii. Wampir energetyczny. Jak ludzie maja sie rozwijac, skoro w TV widza ciagle jak jest zle (i dobrze to juz bylo). Albo historia biednej rodziny z Pscimia Dolnego, ktora ktostam oszukal i teraz nie maja na chleb. Ok, przykro mi, bedzie mi smutno przez nastepne kilka godzin. I co? I nic, bo to nic nie zmienia, ze wiem o nieszczesciu tych ludzi. Miliony innych ludzi ma problemy. To nie moj problem, jesli bedzie moj, to sie pomartwie. Wiem jak to brzmi, ale sprobujcie sie na kilka dni odciac od nieswoich problemow. Wroci Wam energia do zycia i dzialania.
Czasami potrzebuje mojej osobistej Doroty |
7. "Mozesz tak mowic, bo ci sie w zyciu udalo"
Juz pisalam post o tym, ze Polacy czekaja na manne z nieba. "Bo za komuny to kazdy mial prace". No i co z tego, skoro za zarobione pieniadze mogles kupic ogorki konserwowe i ocet, bo nic nie bylo w sklepach? Nie ma nic za darmo. Kazdy musi sobie zapracowac na latwiejsze zycie.
8. Brzydkie kaczatko
Widzialam zbyt wiele niezadbanych kobiet. Wiecie, moze przesadzam, bo jestem otoczona pieknymi ludzmi- ludzie na studiach, juz o tym wspominalam, w zyciu nie widzialam tylu atrakcyjnych osob w jednym miejscu. Moje kolezanki to w wiekszosci bardzo atrakcyjne kobiety. W Polsce jakos "dbanie o siebie" zeszlo na dalszy plan.
- Brudne wlosy, czesto kiepsko pofarbowane i obciete zupelnie bez sensu. Czesto przepalone farba.
- Brudne, wygniecione ubrania (mozna miec skromniejszy stroj, ale zawsze czysty i zadbany)
- Brudne paznokcie i suche odmrozone dlonie
- Pozdzierane, powykrzywiane obcasy, brudne adidasy
- Tania parfuma (bo perfumy to nie byly) maskujaca brzydki zapach. Wiecie… doceniam osoby, ktore pachna po prostu czystoscia. Mydlem i szamponem.
- Zolte, krzywe zeby i niezadbane suche usta. Wiem, ze nie kazdego stac na wybielanie i prostowanie zebow, ale tak tylko mowie, ze jesli jednak ktos moze sobie pozwoloc, to niech sobie pozwoli. Troche tragedia w uzebieniu jest w naszej stolicy.
- Brak pewnosci siebie. Przygarbione plecy, skulone ramiona, niepewny wyraz twarzy. Dziewczyny, nie ma co sie wstydzic, trzeba troche o siebie zadbac i zdobywac swiat.
Indeed |
To sa podstawy. Wiadomo, ze wolalabym, zeby kobietki sie ubieraly gustowniej, mialy fajne, wysportowane ciala i usmiechaly sie do siebie na Starowce, ale zacznijmy od podstaw. Panowie… z panami jest jeszcze gorzej momentami. Ale na dzis wystarczy.
Pomarudzilam troche, ale musialam, bo inaczej to wszystko siedzialoby we mnie i zamienilo sie w jakies paskudne raczysko. Wiem, ze jest w tym nieco czepialstwa i przesady, bo wszedzie sa ludzie i ludziska. Tak naprawde to chcialabym, zeby wszyscy ludzie na calym swiecie byli dla siebie tak normalnie, po ludzku serdeczni.
ale masz bardzo dużo racji Tatarko.
OdpowiedzUsuńa spróbuj to powiedzieć przy kimś albo do kogoś, kto mieszka w Polsce - zobaczysz jak Cię zjedzą i wysrają. tylko ten, kto znosi to wszystko może narzekać i wytykać wady Polski i polskiego społeczeństwa. Ty uciekłaś na łatwiznę - tak, spotkałam się z takim myśleniem nie raz.
Mnie najbardziej denerwuje to narzekanie Polaków. A z tą telewizją to prawda. Tylko włączy się wiadomości to ma się od razu gorszy humor. Nie puszczają tam nic radosnego. Z każdej strony jesteśmy zawalani przygnębiającymi informacjami albo niemiłymi komentarzami. Ja się z Tobą w 100% zgadzam :)
OdpowiedzUsuń