sobota, 5 lipca 2014

Propozycja nie do odrzucenia



 O.M.F.G.

Nie wiem od czego zaczac… hmm… moze od tego, ze wrocilam do domu na noc, bo mam sporo do przemyslenia. A spotkalam sie z Panem Prada, znowu wpadl do Londynu na pare dni. Nie od dzis wiadomo, ze mam wiecej szczescia niz rozumu. To dobry wstep do tego, co chce Wam opowiedziec.


Poszlismy na kolacje, wszystko ladnie pieknie, no i on mowi, ze wraca za kilka dni do Ksiestwa i, czy polece z nim. Niemal zachlysnelam sie woda. Wiecie, ja bardzo chetnie, ale moj lot z nim nie oznaczalby relaksu, nadmiaru seksu i wspanialego czasu, o nie, nie. Oznaczalby poznanie rodzicow, jego brata, przyjaciol, mieszkania w jego domu, jedzenia z jego rodzina i mojego spiecia tylka, ze zle wypadne albo powiem cos nie tak. Po moim trupie… a przynajmniej nie teraz. Dodatkowo, my nawet nie jestesmy para. On siedzi w swoim kraju, ja w Londynie, spotykamy sie, ale kazdy ma swoje zycie. Ok, wiem, ze od pazdziernika zeszlego roku pojawia sie niemal w kazdym poscie, ale czy to nie zaszlo za daleko? No i mowie, ze z przyjemnoscia, ale chyba nie jestem na to gotowa i chce gdzies wyjechac z kolezanka, wiec nie mam czasu. Wiecie co powiedzial?! Ze w takim razie z przyjemnoscia zafunduje mi i mojej kolezance wakacje. Wtedy sie zdenerwowalam:

- Wiesz Prada, wiem, ze cie na to stac, ale mnie i moich znajomych rowniez stac na to, zeby zaplacic sobie za wakacje. W ogole dlaczego mialbys to robic?
- Jak to dlaczego? Jestesmy razem…


To mnie zaskoczyl. Tak samo jak kilka miesiecy zaskoczyl mnie i Krolewicza Pierolonego, ze jestesmy we trojke przyjaciolmi. Nikt sie tego nie spodziewal. Okazalo sie, ze dla niego bylo to jasne odkad zaprosil mnie do swojego mieszkania, bo zwykle tego nie robi. A to niespodzianka. No dobra, ochlonelam, a on cisnie dalej. Juz wiem, czemu chcial, zebym z nim jechala.

- Wiesz, ze nie chce byc architektem, a moja rodzina nalegala, wiec pokazalem im twoje portfolio i chcieliby cie poznac.

Salata stanela mi w gardle. Bylabym pierwszym na swiecie czlowiekiem, ktorego zabila salata. Poprosil mnie o moje portfolio jakis czas temu, ale to zupelnie normalne- wymieniamy sie portfolio, porownujemy, oceniamy. A jego rodzice maja znana w firme budowlana i teraz chca mnie poznac w zwiazku z tym, ze chca wspolpracowac z moja firma architektoniczna.


- Nie moglabym prosic o wiecej, ale co jesli nie dam rady, wiesz, ja dopiero zaczynam. Nie chcialabym niczego spieprzyc.
- Wierz mi, ze czegokolwiek bys nie spieprzyla, ja bym to spieprzyl duzo bardziej.
- Musze to przemyslec.

Niby nie ma co tu przemysliwac, taka okazja sie po prostu nie przytrafia. Ale ja dopiero co zaczelam studia w Londynie, na ktore musialam ciezko zapracowac. Wspolpraca z taka firma oznaczalaby przeprowadzke, przynajmniej na jakis czas, rzucenie studiow no i zazyle stosunki z jego rodzina. Musze to przemyslec, porozmawiac z Jo. Tych studiow szkoda.

However. Czy moglabym byc szczesliwsza?! :D

5 komentarzy:

  1. kurde, gdyby nie fakt zmiany miejsca zamieszkania na jakiś czas i studiów, to nie ma się nad czym zastanawiać. skoro widzieli portfolio, Twój wiek pewnie też znają (mogą się domyślać, że dopiero zaczynasz, bo 50-na karku i 30 lat doświadczenia nie masz i studiujesz jeszcze - to jasne) to chyba wiedzą czego chcą, nie? mając firmę budowlaną współpracowali z niejednym architektem.
    Ty jesteś po prostu świetna w tym co robisz - wkładasz pracę, czas i serce. kochasz to Tatarko, więc leć po swoje. no i taka współpraca to nie w kij dmuchał ładnie CV robi (chyba?).
    a dziekanki na rok np. nie możesz wziąć na uczelni?

    OdpowiedzUsuń
  2. a poza tym, jesteście trochę jak Blair i Chuck :) więc trzymam za Was kciuki (jakkolwiek debilnie to brzmi)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moge wziac rok wolnego, oczywiscie, ale nie chce, bo i tak kiedys musialabym wrocic. Mam 23 lata, a studia architektoniczne maja 7 lat, pasowaloby je skonczyc przed 30;). Architekt musi miec papierek, zeby mogl sie podpisywac i zarabiac na swoich projektach, takie prawo, nie przeskocze tego nawet z pomoca Panstwa Prada. A wpis do CV nie jest mi potrzebny, bo ja pracy nie szukam, co najwyzej wspolpracy ;). Reszta info w nastepnym poscie, a na piwko koniecznie!

      Usuń
  3. woooow, to się narobiło :D w sumie i dobrze i niedobrze, mam nadzieję, że podejmiesz dobrą decyzję..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Robelana, oby tylko takie dylematy:D. Co bym nie zrobila, to bedzie dobrze, ale chcialabym "zjesc ciastko i miec ciastko". Hmm.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...