23 lata to powazny wiek.
Na tyle powazny, ze zaczynasz sobie zdawac sprawe, ze jesli chcesz osiagnac w zyciu cos wiecej niz iPhone w kieszeni, Zara w szafie i Starbucks w kubku, to musisz ruszyc tylek i to szybko. Sprawa nie jest taka latwa i oczywista dla kogos kto jak ja, wywodzi sie z klasy sredniej. Klasa srednia to totalne bagno opierajace sie na wyscigu szczurow i komercji. Ciezko wyrwac sie z systemu 8 godzin dziennie/ 5 dni w tygodniu/ £2000 miesiecznie, bo to wygodne polozenie. Ja co prawda pracowalam tak tylko przez chwile i prawie umarlam z nudow, ale ludzie tak pracujacy maja duzo wiecej przywilejow niz ci (ja) posiadajacy wlasny biznes. Kurde, panstwo o ciebie dba, nigdy nie zostajesz na lodzie, dostajesz wyprawke jesli cie zwolnia, platne urlopy, wolne weekendy… Ale tak jak mowie, to nie dla mnie. Firma, ktora prowadze z Jo nie przynosi mi juz takiej satysfakcji jak 3 lata temu. Kiedys nie przeszkadzalo mi to, ze raz cos zarobie, raz nie, bo chodzilo o architekture. No i wlasny biznes- kosmos, spelnienie marzen. Dzis sytacja ma sie zgola inaczej. Moj plan 5-cio letni zawieral w sobie miedzy innymi kupno mieszkania w centrum Londynu, o wiele wiecej podrozy i kilka innych rzeczy, ktorych po 3 latach ani widu ani slychu. Skoro ni widu, ni slychu, trzeba cos zmienic. Hm, zle mowie. Jesli potrzebujesz malej zmiany- zmien cos. Jesli potrzebujesz duzej zmiany- zmien wszystko. Tak tez postanowilam zrobic. Dlatego powstal ten post. Moj plan zaczelam spisywac w notesie, bo jestem bardzo staromodna jesli chodzi o notatki. Pomyslalam, ze w sumie to niezly temat na post, moze kogos zacheci do zmian, moze ktos sie nim zainspiruje albo po prostu dostarczy Wam troche rozrywki.
Drugim powodem dla ktorego chce duzo zmienic jest moja nowa firma, o ktorej opowiem dokladnie okolo Bozego Narodzenia, bo wciaz czekam na zgode na dofinansowanie. Na pomysl wpadla moja kolezanka i pomyslala, ze skoro wycofuje sie z biznesu z Jo, to pewnie bede szukala nowego zajecia. No bede, przeciez nie zatrudnie sie w Mcdonalds. Przy pierwszym smazeniu frytek spalilabym im ten grajdolek. Zaleta i wada mojego nowego zajecia jest to, ze nie jest w ogole zwiazane z architektura. A ja studiuje architekture, wiec fajnie byc caly czas w temacie. Z drugiej strony moze warto sprobowac czegos nowego, nabrac dystansu i pozniej, za kilka lat, znowu otworzyc biuro architektoniczne na wlasna reke. Studia musze skonczyc i tak, bo bez dyplomu w architekturze moge co najwyzej pracowac dla kogos, a zaplecze warto miec.
Zamiany zaczelam od analizy. Za wszystko place karta, wiec zaczelam kolekcjonowac paragony, zeby przeanalizowac, co nalezy zmienic. Zlapalam sie za glowe widzac ile pieniedzy wydaje na jedzenie na miescie. Cappuccino i bajgel z lososiem, americano i wafle, espresso i double espresso, wyciagi z restauracji wygladaly duzo gorzej. A najgorzej wyglaja te za alkohol, az wstyd. Wszystko by bylo ok, gdyby takie wybryki zdarzaly mi sie raz na jakis czas, a nie codziennie. Kilka razy dziennie (oprocz alkoholu, te wybryki rzadziej ale intensywnie). Postanowilam poprawe- kawa/jedzenie na miescie nie czesciej niz 2 razy w tygodniu. Kilka razy sobie to juz postanawialam i konczylo sie jak zwykle, ale tym razem wierze, ze uda mi sie nie ulec pokusie. Moze kupie jakis ladny kubek-termos. Mam jakis stary, ale najwyrazniej nie zachecil mnie na tyle, bym zrezygnowala z kawy na wynos. Te jedzenie w domu… nie wiem, postaram sie. Zrzuce troche z wagi, bo gotuje rozpaczliwie. Na pewno warto sprobowac.
Przeanalizowalam rozwniez, ze stanowczo za duzo wydaje na kosmetyki, ktorych nie potrzebuje. Zle napisalam. Nie tyle, ze ich nie potrzebuje, co nie inwestuje w to, co dziala. Wezmy pod lupe moje podklady. Poszukiwanie idealnego podkladu zaczelam kilka lat temu, zaczelam od sredniej polki, a skonczylam na Guerlain. I tam tez zostalam. Nie zeby te wysokopulkowe byly duzo lepsze od tych z Loreal. Nie zeby to bylo take zle, ze uzywam drogich podkladow. Zle jest to, ze pielegnacja mojej cery wygladala tak- zmywanie twarzy zelem, potem woda micelarna i to wszystko (czasem jakies maseczki, olej kokosowy). Po takiej "pielegnacji" nawet najdrozszy podklad wyglada jak ten za £5. Dlatego zmienilam podejscie. Wrocilam do sredniopulkowych kosmetykow kolorowych, ograniczylam je do minimum, za to postawilam na pielegnacje. Produkty japonskiej firmy SK-II. Jak dla mnie "Swiety Graal". Tez przemyslalam sprawe zeli do mycia ciala, ktore kupuje jak kazdy-czesto. Jaki jest sens placic za zel £5-£10, skoro moge kupic podobna jakosc za £1-£2?
Przemyslalam rowniez sprawe ubran. Z jednej strony jestem dosc rozsadnym kupcem, z drugiej strony kupuje kolejna pare okularow za kilka funtow. Zostawilam sobie dwie markowe pary okularow w roznych stylach- Ray Bany aviator i Moschino w stylu wayfarer. I wiecej nie kupuje. Chyba, ze znajde jakies markowe "muchy", ktore przetrwaja dluzej niz jeden sezon. Mam problem ze spodniami. Rodzice zawsze stawiali na Levisy, Wranglery, ktore teraz nosi po mnie moja siostra, bo ja z nich "wyroslam" (wszerz). Nosi je, bo wcale nie zmienily swojego ksztaltu, barwy, nie poprzecieraly sie. Nie to co sieciowkowe spodnie, ktore kupuje. 4 miesiace i kosz. Wiadomo, ze mozna isc jeszcze wyzej- sa dzinsy od designerow, ale osobiscie nie probowalam. Za to ciuchy do sportu kupuje w Primanim. A buty do biegania mam te same od… 5 lat. Z Reeboka. Byly prane dziesiatki razy, wygladaja jak nowe. Ale chyba sobie kupie te nowe, designerskie "Najacze" za pieniadze ze sprzedanych rzeczy, ktorych juz nie uzywam. Bo znajomi sie ze mnie smieja.
Postanowilam jeszcze kilka rzeczy, ale zrobilo sie pozno i juz nie chce mi sie pisac. Dobranoc i do uslyszenia.
duże zmiany u Ciebie się zaczynają dziać :) powodzenia - choć wiem, że akurat Ty dasz radę
OdpowiedzUsuństrasznie jestem ciekawa tego nowego biznesu
Dam rade:) Wszystko opowiem niedlugo, a raczej samo sie okaze, bo bedzie wielka akcja marketingowa (mam nadzieje).
UsuńTeż mam duże zmiany, i staram się wszystko ogarnąć ;) powodzenia
OdpowiedzUsuńA co tam u Ciebie? Piszesz gdzies o tym? chetnie bym przeczytala :)
Usuń