piątek, 17 kwietnia 2015

O tym, jak mnie wywalili z praktyk


"I am an aries, I can't keep calm"

Dostalam mozliwosc praktyk w bardzo znanej firmie architektonicznej w Londynie. Nie bede tu pisac nazwy, ale latwo sie domyslic o ktora chodzi, jesli ktos sie interesuje architektura chociaz w minimalnym stopniu. Zaden student architektury nie odrzucilby takiej propozycji, ja rowniez nie odrzucilam. Nie lacze mojej przyszlosci z architektura, ale pomyslalam, ze fajnie zobaczyc jak dziala tak ogromna firma, ze naucze sie duzo, poznam ludzi. Znajomi z uczelni tak mi zazdroscili, bo niektorzy wrecz placa duze pieniadze, zeby miec mozliwosc praktyk w tej firmie. 

Pierwszy dzien- przydzielono mnie i 5 chlopakow (tez stazystow) do architekta. Pogadal, posmial sie z nas, ze takie jeszcze mlodziaki-pryszczaki jestesmy, pokazal reka "tam drukarnia, tam nie wchodzic, tam moje biurko". Wyslal mnie po kawe. Tylko mnie i teraz wiem, ze dlatego, ze jestem kobieta. Ale poszlam po te cholerne mocne cappuccino z dwoma lyzkami cukru bez slowa. Juz wtedy wiedzialam, ze mam do czynienia z trokami od kaleson, a nie facetem, bo capuccino z cukrem to gej, a nie kawa. Wrocilam, a on mowi, ze musi pracowac, a nam puscil na wyswietlaczu cos o konstrukcji. Chlopcy siedzieli zadowoleni, rozmawiali miedzy soba, a ja juz bylam wkurzona. Po jakichs 30 minutach kazal mi isc do drukarni i wydrukowac jakies papiery. Drukowanie trwalo bita godzine, ale zdazylam zapoznac sie z fajnymi dziewczynami. Mloda architekt mi powiedziala "dziewczyno, nie licz, ze przed 50-tka podpiszesz jakis projekt, to meski swiat". Ale dodala, ze ona nie jest az tak przeciwko, dobrze zarabia. Ogolnie bylo fajnie, ale niczego sie nie nauczylam, bo latac po kawe i drukowac to kazdy potrafi. Drugiego i trzeciego dnia bylo to samo. Czwartego dnia, widzac, ze nic sie raczej nie zmieni poszlam osobiscie do tego architekta, co go nam przydzielili.

- Moze dalby pan nam mozliwosc zajrzec do tego projektu, nad ktorym pan pracuje?- zapytalam najslodziej i najmilej na ile mi moje wkurwienie pozwalalo 
- Na ktorym roku jestes? Na drugim? Nie ma mowy. 
- Ale ja tu przyszlam sie czegos nauczyc. Wiem, ze nie mam az takiej wiedzy jak pan, ale moglabym spojrzec na projekt swiezym okiem. Moze moglabym jakos pomoc.
- Dziewczyno, bedziesz miala wpis do CV, ktory otworzy ci drzwi do kazdej firmy architektonicznej w Europie. Twoi koledzy jakos nie narzekaja.
- Czyli, ze do konca stazu bede przynosic kawe i drukowac?
- Nie rozumiem. Inni by sobie dali reke uciac za ten internship, a ty przychodzisz i wybrzydzasz. Nie przeszkadzaj i idz ogladac prezentacje.

Poszlam. Nastepnego dnia znowu od rana drukowanie. Ale, ale… nie takie byle drukowanie, bo fragmenty projektu Pana Architekta. Zrobilam rzecz karygodna, ale gdybym mogla to powtorzyc to bym to zrobila drugi raz. Po cichaczu wydrukowalam kopie dla siebie i schowalam do notatnika. Wieczorem przejrzalam papiery i doszlam do wniosku, ze zmiana w projekcie dalaby budynkowi duzo wiecej swiatla. Zdziwilam sie, ze Pan Architekt na to nie wpadl, ale to wlasnie robi z ludzmi rutyna w pracy. Nastepnego dnia poszlam do niego, przyznalam sie co zrobilam i pokazalam moja wersje. O matuchno… tak zaczal drzec ryja, ze wszyscy inni zamilkli, zeby posluchac. Oczywiscie, ze to "zwykle zlodziejstwo, ze nawet do drukowania sie nie nadaje, ze nigdy nie zostane architektem po tym jaka mi napisze rekomendacje, ze teraz to moge isc do tej kawiarni pracowac" no i tam jeszcze dalej pociagnal az sie zrobil czerwony jak burak. Pozniej kazal mi "wypierdalac z jego biura i sie wiecej nie pokazywac". Takich wlasnie slow uzyl. Ja z usmiechem podziekowalam za niezapomniane praktyki i wyszlam. Po kilku godzinach dzwoni do mnie moja pani profesor co sie tam wydarzylo, ze podobno caly referat wypisal do mojej uczelni, ze nie umiem pracowac w grupie, nie mam szacunku do bardziej doswiadczonych, brakuje mi talentu i oglady, nie chce sie uczyc i najlepiej jakby mnie wywalili z tej uczelni, bo tylko zajmuje miejsce. Ja jej opowiedzialam jak bylo.

- Tatarko, obydwie wiemy, ze gdybys troche spuscila z tonu moglabys byc bardzo dobrym architektem. Stracilas taka szanse, co ci szkodzilo wytrzymac te 3 miesiace? Tak wygladaja praktyki na poczatku.

Obiecalam poprawe i nawet przez chwile pomyslalam, ze faktycznie przesadzam, wymadrzam sie przy architekcie, ktory ma tyle lat doswiadczenia co ja zyje na swiecie. Spojrzalam na to piwo, ktore nawarzylam i az sie troche przestraszylam, ze rzeczywiscie moge miec teraz problemy. 

Nastepnego dnia dzwoni do mnie jedna z tych architektek, ktore poznalam przy drukarce. Wiedziala o calej sprawie… cala firma wiedziala.

- Tatarka! Tej dupek uzyl twojego pomyslu! Widzialam na wlasne oczy, ze zmienil projekt tak, jak ty mu sugerowalas!
- No co za gnida!

Zadzwonilam do pani profesor i powiedzialam jak sie zmienila sytuacja.
- Wiesz Tatarko, tak wyglada ten biznes. Dopoki nie masz "arch" przed nazwiskiem nie mozesz nawet skladac zazalenia. Tylko prosze cie, nie draz juz tematu, bo juz i tak musialam bronic cie przed dyrekcja.

"Dobrze, dobrze"

Napisalam maila do tego starego pierdziela. Na poczatku chcialam zaczac "Niech ci mogila kutasami obrosnie", ale pomyslalam, ze to by bylo slabe jak kompot ze szmaty. Napisalam:

" Dear Mr Architect
Ty wiesz i ja wiem, ze uzyles mojego pomyslu. Ty wiesz i ja wiem, ze wyrzuciles mnie, bo boisz sie, ze ktos sie dowie, ze studentka drugiego roku jest w stanie zrobic lepszy projekt od ciebie i to w ciagu jednej nocy. 

Good Luck

P.s. Polecam odstawienie tego cukru do kawy, bo ci mozg oblepia"

Na razie nie odpisal. 
Znajomi mowia, ze glupia jestem, ze stracilam szanse za ktora oni by dali sie pokroic, mama mowi "dzieciaku, nie mozesz byc taka bunczuczna dopoki nie bedziesz miala wysokiego stanowiska". A pieprzyc to. I tak nie chcialam byc architektem. 

2 komentarze:

  1. Haha, dobre :D też jestem taka, że jak coś mnie denerwuje to mówię wprost. Bardzo dobrze zrobiłaś. Totalny dupek
    Jestem z Ciebie dumna! Bez praktyk w tej firmie też osiągniesz sukces

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieje, ze mi az tak nie przeszkodza w karierze:)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...