czwartek, 20 sierpnia 2015
Karma i ja
Nie jestem jakos szczegolnie pamietliwa, wlasciwie to juz nastepnego dnia nie pamietam dlaczego na kogos sie gniewalam.
Inaczej jednak idzie, kiedy chodzi o naruszenie ktorejs z moich 3 najwaznieszych zasad:
1. My circle is small
2. I'm loyal to the end (i tego rowniez oczekuje)
3. Never fuck me over
Jesli chodzi o 3- nigdy sobie ze mna nie pogrywaj. Kiedy dowiaduje sie, ze ktos sie mna bawi, to budzi sie we mnie Bog Wojny z cala moca ognia piekielnego.
W firmie, w ktorej pracuje teraz z Tania, dekoratorka wnetrz i moja "byla kochanka" juz od dawna bylo glosno o ciekawym projekcie. Jeszcze kilka tygodni temu rozmawialysmy z T, jak fajnie by bylo jakby nas razem do niego przydzielili, bo taki rozwojowy, mozna poznac znaczacych ludzi i dodatkowo niezle zarobic. Jej chyba nawet bardziej na nim zalezalo niz mi. I sluchajcie co wyszlo. Dostalam propozycje pracy nad tym projektem, bo ostatnio sie spisalam przy innych pracach. W zwiazku z tym, ze jeszcze nie mam dyplomu architekta pozwolono mi wybrac sobie osobe z dyplomem, ktora mnie wesprze wiedza i doswiadczeniem. Jeszcze tydzien temu bez zastanowienia wybralabym T. Tym razem wybralam inne T.
- Chce pracowac z Tomem- powiedzialam
- Naprawde? Myslalam, ze zdecydujesz sie na Tanie, tak dobrze razem wspolpracowalyscie- zdziwil sie moj przelozony
- Mysle, ze Tom ma wieksze doswiadczenie jesli chodzi o architekture postindustrialna- odpowiedzialam, a cala rozmowa odbyla sie w obecnosci Tani
- Bullshit!- warknela
- Dziewczyny, nie wiem co miedzy wami zaszlo, ale nie przynoscie zycia prywatnego do pracowni- ostrzegl szef- Tom, pomozesz Tatarce
W porze lunchu popijalam double espresso na lawce w parku niedaleko pracy. Juz z daleka widzialam Tanie idaca w moja strone, wsiekla jak osa.
- Dobrze wiedzialas jak zalezalo mi na tym projekcie- ustala przede mna
- Ja sadze, ze to karma- Pociagnelam lyczka czarnego plynu- What goes around, comes around.
- Wiesz, ze nie moglysmy tego ciagnac w nieskonczonosc.
- Nie chodzi o to, ze zakonczylas to co bylo miedzy nami, tylko w jaki sposob to zrobilas- wytlumaczylam- i to w urodziny mojej przyjaciolki, zeby mi jeszcze bardziej dokopac.
- Musialam to zrobic, (tu imie jej chlopaka) chcial mnie zostawic, dal mi ultimatum- tlumaczyla sie pokretnie
- Moglas to zalatwic na sto innych sposobow, moglysmy byc kolezankami, a zrobilas sobie wroga- wstalam z lawki i pomaszerowalam w strone pracy.
"Niech sie cieszy, ze karma ja dopadla, a nie ja"- skomentowala moja przyjaciolka.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Masz pisanie we krwi, mogłabyś wydać niezłą książkę. Czekam na dalszy rozwój wydarzeń!
OdpowiedzUsuń