piątek, 30 października 2015

Milosc i skandal w jednym spaly domu, czyli Tatarka in trouble deep




Jak Tatrcia cos spierdzieli to nawet majster nie wyklepie.
No mowie Wam, czasem nie mam sama na siebie sily.


Zaczne od najswiezszych wiadomosci- z dzisiaj. W poprzednim poscie pisalam Wam o tym, ze na uczelni spotkalam architekta, z ktorym kiedys ze 2 dni pracowalam nad projektem. Okolo 30-stki, przystojniacha i pechowo moj wykladowca w tym roku. Nie taki typowy wykladowca, bo chodzi o to, ze studiowal na mojej uczelni i jest bardzo zdolnym architektem. W tamtym roku zrobil takie cudo, ze do tej pory huczy w swiecie architektonicznym o tym projekcie. Poproszony przez dyrekcje zgodzil sie na udzielenie studentom kilku wykladow w tym roku.
I co, i co. Do drugiego wykladu jeszcze nie doszlo, a juz na kanapie w jego mieszkaniu przegladalam albumy wydawnictwa Taschen. Bo mamy wspolnego znajomego- Jo. Mojego ex i ex-biznespartnera. Chwilowo nasze drogi sie rozeszly, ale skoro taki facet pojawil sie na horyzoncie, to trzeba bylo kombinowac. Dzwonie do Jo.

- Hej, tu Tatarka, co u ciebie?
- Wiedzialem, ze zadzwonisz- przywital mnie cieplo, jak zwykle- kiedy pogoda zaczyna sie psuc, a telewizor mygac to znaczy, ze Tatarka nadchodzi.
- Daj spokoj, chcialam pogadac ze starym przyjacielem
- Pozwol, ze pobawie sie w jasnowidza- zaczal tajemniczo- na twojej drodze pojawil sie wysoki blondyn ubrany na czarno. Jest moim kumplem i chcesz zlapac z nim kontakt.
- Skad wiesz?- rzadko bywam zbijana z tropu, ale Jo ma do tego talent.
- Dzwonil do mnie dwa dni temu i tez chcial "pogadac ze starym przyjacielem"- wyjasnil- odpowiem tobie to co jemu. Nie mieszam sie w wasze romanse. Znam was oboje az za dobrze.
- Oh, Jo, Jo, Jo daj spokoj, zorganizuj nam wyjscie we troje na drinki- zaczelam marudzic
- Umowcie sie jak normalni ludzie we dwoje.
- Nie moge sie z nim normalnie umowic. Jest moim wykladowca- wyjasnilam.
- Super. Chcecie mnie zaplatac w cos niemoralnego i nielegalnego... Zgadzam sie.
- Wiedziaam, ze kto jak kto, ale ty mnie zrozumiesz.

Bo musicie wiedziec, ze jesli czegos nie wolno a sie bardzo chce, to mozna.
Jo wymyslil, ze pojdziemy we troje na drinki pogadac o jakims projekcie i on sie szybko zmyje. Pozniej zmienil plan i przyprowadzil sobie dla towarzystwa nowego faceta (bo Jo jest biseksualny, a ostatnio poszedl mocno w facetow).
Najpierw przyszlismy ja, Jo i Nick- jego nowy koles. Wszedl Luke (ten moj wykladowca), a ja gralam zaskoczona:
- Oh, co ty tu robisz!- calus w policzek
- Co za niespodzianka!- pocalowal mnie w drugi policzek

Ten jego nowy chloptas mojego ex biznespartnera to taki jajcarz i duch towarzystwa, ze po dwoch godzinach wszyscy bylismy zrobieni na cacy i wcale sie nie zapowiadalo, zeby ktokolwiek szedl do domu. Nawet nie musielismy udawac, ze przyszlismy rozmawiac o projekcie.
W koncu ja stwierdzilam, ze albo woz albo przewoz, wstalam i mowie, ze ide do domu. Moj staly chwyt, gdy zaczyna mnie meczyc sytuacja. Tylko, ze zazwyczaj nikomu nie mowie i wychodze "po angielsku".
- Poczekaj zamowie ci taksowke- Luke zlapal mnie za reke
- Oh, ok…- usiadlam
- Luke!- wyrwal sie Jo po kilku gleboookich martini- dlaczego nie pokazesz naszej wspolnej przyjaciolce jak ci pieknie odpierdolilem instalacje w salone?
- Eee, nie wiem czy to najlepszy pomysl i czy ona…
Wszyscy sie speszylismy lacznie z Jo, za to poza Nickiem:
- Stary, co ty opowiadasz?!- stuknal kieliszkiem z cosmopolitanem (powaznie)- wlales w nia pol butelki burbona, ona za toba nawet na ten wasz cholerny uniwerek pojdzie!
- W takim razie Tatarko- Luke spojrzal mi w oczy- czy pojedziesz ze mna do mieszkania zobaczyc, jak Jo mi pieknie instalacje odpierdolil?
- I will- odpowiedzialam i zerknelam na kochasia Jo. Mrugal pijacko okiem.

I sluchajcie, ja taka rozgrzana whiskaczem pojechalam taksowka do jego apartamentu. To znaczy Luke, a nie tego mrugajacego. Ze wieczory sie zrobily zimne, to dzieki Bogu po drodze przetrzezwialam i przeanalizowalam na szybko sytuacje. Pomyslalam, ze bardzo, bardzo bym sie chciala z nim przespac, ale z drugiej strony nigdy nie wiadomo jak sie zycie potoczy. Lepiej nie. Przysieglam w duchu na cieple stopki zolwia Dziamdziusia, ze cokolwiek sie nie wydarzy-zadnych seksow dzis w nocy. Tak sobie to mocno postanowilam, ze ledwo weszlam do jego mieszkania, a juz go poinformowalam:
- Nie przespie sie dzis z toba.
Zrobil zaskoczona mine.
- Niczego takiego na dzis nie planowalem- rozesmial sie- raczej nie wykorzytuje pijanych studentek
- Dobra, dobra, ale siagnales mnie na chate
- To ta instalacja- Luke pokazal palcem cos za moimi plecami
- Faktycznie "odpierdolil"- pochwalilam dzielo kolegi.


Uzgodnilismy ze zostane u niego na noc. Ja w jego lozku, on na kanapie, czyli tak jak powinno byc. Wzielam prysznic, dostalam koszulke, powiedzialam grzecznie "dobranoc". Zgasly swiatla. Sen nie przychodzi. Macham stopami pod koldra. Fajny material. O matko, przeciez ja w zyciu nie zasne. Wody bym sie napila. Pojde do lazienki, napije sie z kranu, zeby nie przechodzic przez salon do kuchni. Lepiej. Pieknie pachnie ta posciel. Oczy mnie pieka, bo soczewek nie zdjelam. Tatarcia, kogo ty oszukujesz? Przeciez wiesz, ze ta noc sie tak nie skonczy. Wiedzialam, ze nie uciekne od mojego "follow your bliss". W sumie nie bylam pewna, czy mu sie podobam, czy mnie nie wygoni, czy nie bede miala przez to problemow. Wyliczylam sobie jednak, ze bardziej mnie bedzie bolalo, jesli nie sprobuje. Wstalam i na bosaka podreptalam do salonu.

- Heeej, spisz?- wyszeptalam z progu pokoju.

Brak odpowiedz. Niemozliwe zeby tak szybko usnal. Moglam zrezygnowac, ale kiedy sie stoi na bosaka, w koszulce do polowy uda, na progu salonu (po polowie butelki whisky) to sie nie rezygnuje. Ustalam nad nim ja kobieta z "Paranormal Activity" i wtedy mnie to nawet troche rozbawilo.
- Wracaj do lozka- powiedzial
- Pomyslalam ze to niesprawiedliwe, ze ty spisz na kanapie, a ja w lozku.
- Wracaj do lozka- powtorzyl
- A tak naprawde to przyszlam sie troche poprzytulac
- Powiedzialem ci cos
- Dobra, ide, wlasnie juz sobie ide- i juz mialam prawie isc
- Ok, mozesz zostac- powiedzial w koncu- albo nie, idziemy do sypialni, niewygodna ta kanapa.

Tak myslalam. Lozko znacznie zyskuje na standardzie, kiedy jest w nim mezczyzna. Ku zaskoczeniu wszystkich, faktycznie, jak obiecalam zolwiowi Dziamdziusiowi- do niczego nie doszlo. Zasnelismy "na lyzeczki". Rano nie musial sie nigdzie spieszyc, bo jest swoim szefem, a wykladow na uczelni udziela charytatywnie. Ja musialam jechac do cukierni. Ledwo oczy otworzylam, bo mi sie powieki skleily od niezdjetych soczewek. Kac ledwo odczuwalny- dobra nasza. Chociaz czasem to jest tak, ze sie czlowiek cieszy, ze nie ma kaca, a potem jak kolo poludnia go nie rabnie… okazuje sie, ze caly poranek sie bylo pijanym. Wzielam prysznic, on mi przygotowal kawe. Myslalam, ze bedzie niezrecznie, ale bylo bardzo ok. Na odchodne mnie pocalowal. Oj, jak on caluje. Nie moglam sie oderwac, ale ze czas bylo do pracy, a na pewno nie czas na amory, powiedzialam:
- Musze leciec, zostawmy troche na pozniej.

Sluchajcie, do tej pory sie z nim nie przespalam, co jest dla mnie wielka nowoscia, bo z moim temperamentem naprawde nie jest latwo. Wszyscy moi partnerzy na poczatku byli zadowoleni, a po kilku miesiacach nie mieli sily na mnie i moje pomysly. Teraz, po Panu Pradzie, postanowilam troche pocelibacic. Przynajmniej na tyle, zeby "uspic bestie" i wtedy bede wiedziala, czy mi na chlopaku zalezy, czy znowu sobie zabawki szukam. Bo jak zabawki to moge za £50 kupic w sex shopie, szkoda tracic czas i energie na kolejny zwiazek.
Spotykamy sie, calujemy, musze przyznac, ze nie docenialam mocy dlugiego pocalunku.

Ale dazylam do dnia dzisiejszego. Dzis Luke mial przemowienie na drugim koncu Londynu, na temat oswietlenia w jego projekcie. Wchodze z nim do sali za reke, a tam moja kolezanka z grupy. O shit, madafaka, ja pierdziele. Ona oczy na nas, ja na nia, on nie zczail. Szybko puscilam jego reke i podeszlam do niej:
- Czesc, co tam, nie podziewalam sie ciebie tutaj- w duchu liczylam, ze kolezanka jest na tyle glupia, ze nic nie zauwazyla. I ze on jest na tyle bystry, by nie podchodzic.

Chyba zauwazyla, ale nie poruszyla tematu. Po przemowieniu ja ustalam przy wyjsciu, a ona ze mna. Pytam na co czeka, a ona ze na Luka, bo nie odpowiedzial jej jasno, czy moze wziac udzial w jego nastepnym projekcie. Probowalam po sobie nie pokazac, ze sytuacja mnie zaskoczyla. Nie powiedzial mi o tym, ze moja kolezanka na niego ewidentnie leci. I chce mu towarzyszyc przy kolejnym projekcie. Jako studenci musimy sobie znalezc projekt, przy ktorym pomozemy w przyszlym semestrze i szczerze mowiac, ja nawet nie bralam Luka pod uwage. A ona tak. Wyslala mu maila. No zesz…

- Musisz sie zgodzic- powiedzialam mu po wszystkim- widziala nas, prawdopodobnie dlatego poszla sie dopytac o twoja odpowiedz.
- Daj spokoj, dziewczyna lata za mna od pierwszego dnia wykladow, nie chce jej na budowie.
- Nie zdajesz sobie sprawy z powagi sytuacji. Ona powie zarzadowi, ze ze soba sypiamy, wiesz jakie beda tego konsekwencje?
- Przeciez nie sypiamy- obruszyl sie Luke
- Tym bardziej. Wyleja nas oboje za niewinnosc.





3 komentarze:

  1. Wchodzę tu codziennie, żeby zobaczyć czy jest nowy post.
    Po pierwsze: pisz częściej, nie wiesz ile razy podczas czytania się uśmiecham i przewijam, żeby zobaczyć co będzie dalej :D
    Po drugie: powinnaś napisać jakąś książkę, świetnie piszesz.
    Po trzecie: trzymam za Was kciuki i za Twoje szczęście :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ilez ja razy zabieram sie do nowego posta i zawsze cos mnie rozproszy. Potem przychodza nowe historie i trzeba pisac od nowa. Ciesze sie, ze czytasz :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...