niedziela, 22 listopada 2015

Jesli boli jak cholera jasna to znaczy, ze jeszcze nie koniec




To co mi sie przytrafilo w ciagu ostatnich tygodni to jakas farsa. Czulam sie jakby wszyscy haterzy z internetu weszli do swiata realnego. 
A zaczelo sie od tego, ze poszlam do lozka z Lukiem, tym architektem, ktory prowadzil wyklad na mojej uczelni. Bo zadna przygoda nie zaczyna sie od jedzenia salatki, prawda? 
Na co ja czekalam z tym pojsciem do lozka? Co ja chcialam sobie i ludziom udowodnic? Przeciez to bylo do przewidzenia, ze cos z nim musi byc nie tak. Przystojny, inteligentny, blyskotliwy, swietnie ubrany, pieniezny, ambitny, po 30-stce i niezonaty. Moja wlasna matka powiedziala, zebym uwazala, bo takie idealy maja swoje tajemnice. A ja myslalam, ze po prostu mi sie trafilo. Jestem dobrym czlowiekiem, pomagam ludziom. A tez tak "za darmo" go nie dostalam, musialam sie troche nachodzic. Suchajcie, doszlo co do czego i ja sie zalamalam. Nie dosc, ze nie poczulam zadnej satysfakcji, to poczulam sie oszukana, skrzywdzona i… zgwalcona (?). Nie wiem jak to nazwac, a nie chce sie wdawac w szczegoly, bardzo chcialam sie z nim kochac i wcale nie jestem pruderyjna jesli chodzi o sprawy lozkowe. Wrecz przeciwnie, czesto sama wyskakuje z szalonymi pomyslami. Tym razem bylo zupelnie inaczej. Po wszystkim zaczelam palic papierosa, bo nie wiedzialam, co mam zrobic z rekami, z cala soba, co mam powiedziec. Czulam sie sparalizowana.

- Podobalo ci sie?- zapytal jak 16-sto latek 
- Zartujesz sobie?- w koncu wypalilam- mowilam ci, ze mi sie nie podoba, kazalam ci przestac.
- Chyba troche przesadzasz- oparl sie na lokciach- sama tego chcialas, powiedzialas "pieprz mnie"
- You just don't get it, do you?- zgasilam fajke i zaczelam sie pospiesznie ubierac, znajdujac ubrania rozwalone po calym mieszkaniu. 
- Jestes po prostu dzieciakiem- krzyknal za mna, kiedy wychodzilam.

Nastepnego dnia zadzwonilam do Jo, bo przeciez Luke jest naszym wspolnym kumplem. Chcialam sie dowiedziec, co on o tym sadzi, moze faktycznie mialam zly dzien i przesadnie zareagowalam. 

- Jo, dlaczego mi nie powiedziales, ze Luke jest seksualnym popaprancem?- zaczelam prosto z mostu
- Tatarka, ostrzegalem cie, ze nie bede sie mieszac w wasze sprawy- Jo zul cos po drugiej stronie telefonu- Ty tez jestes popaprancem, wiec myslalem, ze sie dogadacie.
W skrocie opowiedzialam Jo co sie wydarzylo tamtej nocy.
- Ok, Tatarka, tak jak mowilem, obydwoje jestescie moimi kumplami i nie chce byc waszym sedzia- kolega mimo udawania twardego byl poruszony moja opowiescia- ale tak miedzy nami, nie umawiaj sie z nim wiecej. Wiedzialem, ze jego zwiazki sie dziwnie koncza i ze ma rozne upodobania, ale nie chce zeby cie krzywdzil, ok? 


Kilka dobrych dni dochodzilam do siebie i tlumaczylam sobie, ze to on ma problem, a nie ja. Dzwonil i pisal do mnie, prosil o spotkanie. Rozmawialam z nim, powiedzialam mu, ze nie bedziemy sie juz spotykac. Myslalam, ze sprawa jest zamknieta. 

W poprzednim wpisie pisalam Wam o moim koledze z uczelni, Strzelcu. Niesamowicie cieply, pozytywny chlopak. Nie myslcie, ze w tym momencie odbiegam od tematu, sytuacje sa z soba bardzo powiazane. Po akcji z Lukiem ciagnelo mnie do tego swiatla jak pszczoly do miodu. Zaczelismy sie umawiac, nie tylko na robienie projektow. Niesamowita energia, chyba przy zadnym chlopaku nie czulam sie tak bardzo soba, jak przy nim. Spotykalismy sie wciaz jako kumple, ale zaczelam mu dawac znac, ze jestem gotowa na kolejny krok. On tez. Nagle przestal sie odzywac. Szukalam go na uczelni, pisalam, dzwonilam. Nic. Az zwolalam specjalne posiedzenie z moim Consigliere, bo mialam zupelny bajzel w glowie. On zapytal wprost:

- A czego ty w ogole chcesz od tego chlopaka? Seksu? Zwiazku? Przyjazni?
- Raczej nie seksu- zastanowilam sie- Nie wyobrazam sobie z nim isc do lozka. Chce go miec przy sobie. Daje mi tyle energii i ja mu rowniez…
- Skoro ty nie wiesz, czego od niego chcesz, on na pewno nie wie, czego od niego oczekujesz- wytlumaczyl Consigliere (moj ksiegowy, wieloletni przyjaciel)- okresl sie.

Pozniej okazalo sie, ze cala rozmowa z moim doradca byla zbedna, bo sytuacja miala sie zupelnie inaczej. Nie wzielam pod uwage obecnosci osob trzecich. Pewnego dnia na uczelni dostalam sms-a od Strzelca: "Spotkajmy sie za 15 minut w studio nr XXX". Wstalam od komputera i poszlam. Czekal na mnie z kawa. Czarna, gorzka americano, tak jak lubie (bo lepiej pic kawe niz nie). Pozwolilam mu mowic. To, co napisze na pewno nie bedzie slowo w slowo tym, co powiedzial. Bierzcie pod uwage to, ze bylam pod wplywem silnych emocji (obrazek pomocniczy- wrzacy czajnik) i niektore rzeczy mogly mi uciec. 

- Wiem, ze zniknalem na moment. Musialem przemyslec jedna sprawe. Zaczne od tego, ze podobasz mi sie od 2 lat, ale nigdy nie podejrzewalem, ze ty zwrocisz na mnie uwage. Widzialem jak chodzisz z tymi "zlotymi chlopcami" (mial na mysli Pana Prade i Krolewicza Pierolonego). Kiedy dostalismy razem projekt, pomyslalem, ze to dobra okazja, zeby zobaczyc jaka jestes naprawde. I sie nie zawiodlem, jestes ciepla, z duzym poczuciem humoru, inteligentna, seksowna. Tylko, ze jest jeden problem. Mam wrazenie, ze lubisz sie bawic ludzmi. Zonglowalas Prada i Krolewiczem, jakas dziewczyna, teraz Norweg i Wykladowca…

- Skad wiesz o Wykladowcy?- wyobrazcie sobie jak mi skoczylo cisnienie. Nawet nie zapytalam skad wie o "jakiejs dziewczynie", bo nie bylam pewna o ktorej mowi.

Nie odpowiadajac na moje pytanie ciagnal dalej:
- Jak znam Prade i Krolewicza to ich kreca takie gierki. Myslalem, ze ze mna bedzie inaczej, a potem zauwazylem, ze ze mna prowadzisz te sama gre. 

- O czym ty w ogole opowiadasz? Nie skrzywdzilam ani Prady, ani Krolewicza, jestesmy wciaz dobrymi przyjaciolmi, z Norwegiem mnie nigdy nic nie laczylo- Mialam wrazenie, ze zaraz ktos wyskoczy i krzyknie "mamy cie!". Bo to, co mowil bylo prawda, ale tak przekrzywiona, znieksztalcona, ze sama nie wiedzialam w co mam wierzyc- and I would never, ever hurt you. 

- A co powiesz o Wykladowcy? O twoich romasach z kobietami?- w tym momencie czara goryczy sie przelala, a ja sie dalam poniesc Marsowi, mojemu patronowi. Gdyby czlowiek mogl rzucac ogniem, to z uniwersytetu zostalby tylko proch.
- Skoro chcesz to uslyszec to tak- znakomicie sie bawilam grajac w "Strzelca". Dzieki za swietna zabawe, wszystko o czym mowisz jest prawda. Puszczam sie na prawo i lewo. I ciebie tez chcialam tylko zaliczyc.    


Wstalam i celnie rzucilam prawie pelnym kubkiem do kosza na smieci. Nie chcialam juz siedziec na uczelni. Pobieglam po mojego pendrive, ktory wciaz tkwil w szkolnym komputerze. Przy drzwiach natknelam sie na… kolezanke, ktora spotkalam na jednym z wykladow Luka. Ta sama, ktora jest ze mna w grupie i jako jedyna mogla sie domyslac, ze cos sie kroi. 

- Well, well, well, mowilam ci, zebys mi zeszla z drogi, princess- zaczela z triumfujacym usmiechem. 

Tak, powiedziala, kiedy w Dniu Krytyka mi poszlo duzo lepiej niz jej i nie mogla sie pogodzic z porazka.  
- Widze, ze niezly research zrobilas na moj temat- wszystko zaczelo mi sie klarowac- wiesz co jest najsmutniejsze? Ze to co zrobilas niczego nie zmieni. Bo Luke ciebie po prostu nie chce.
- Taaak?- usmiechnela sie jak Joker- wiec skad wiem, ze zerwaliscie?

Aha, czyli ze on sie z nia skontaktowal po naszym zerwaniu. Chcial mi zrobic na zlosc? Zwrocic moja uwage?

- Skoro zrobilas takie doglebne badanie mojej historii, musisz tez wiedziec, ze nie chcialabys miec ze mna problemow- burknelam i chcialam odejsc 

- A przy okazji- krzyknela jeszcze za mna- slyszalam, ze lubisz Salvadora Dali!

Przez moment zastanawialam sie o co jej chodzilo. Potem sobie przypomnialam: "Metamorphosis of Narcissus"- reprodukcja wiszaca nad lozkiem Luka. 

   

1 komentarz:

  1. Sceny jak z horroru. Mam nadzieję, że dochodzisz do siebie. Baby są straszne i okrutne.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...