Wpis przeznaczony jest dla osob doroslych. Czytasz na wlasna odpowiedzialnosc. Enjoy.
sobota, 29 sierpnia 2015
czwartek, 20 sierpnia 2015
Karma i ja
Nie jestem jakos szczegolnie pamietliwa, wlasciwie to juz nastepnego dnia nie pamietam dlaczego na kogos sie gniewalam.
Inaczej jednak idzie, kiedy chodzi o naruszenie ktorejs z moich 3 najwaznieszych zasad:
poniedziałek, 17 sierpnia 2015
For every heart you break
Ok, nie jest latwo o tym pisac.
Cokolwiek robie, robie na 100%. Stawiam wszystko w ogniu, spalam sie. Taki jest moj sposob dzialania, inaczej nie umiem i nie chce.
niedziela, 9 sierpnia 2015
More is more. Less is a bore.
Dostalismy zaproszenie od Krolewicza Pierolonego, zeby spedzic w domu jego rodzicow 2 tygodnie. Mieszka w slonecznym kraju,kilka metrow od morza. Bylam tam kiedys z rodzicami, wspaniale miejsce. Odmowilam nie ze wzgledu na prace (moze "nie tylko"), ale rowniez dlatego, ze z Krolewiczem swego czasu laczylo mnie cos wiecej niz przyjazn. Muppety postanowily sie mimo wszystko przyjaznic i tylko ja widze tu problem. Pan Prada postanowil skorzystac z zaproszenia, ja kategorycznie odmowilam. 2 tygodnie z nimi oboma w jednym domu? Wspolne wyjscia, kolacje, imprezy... Sniadanka na balkonie z widokiem na morze?! To nawet jak dla mnie za duzo. Skonczyloby sie tym, ze wylalabym na Krolewicza goraca owsianke albo co gorsza trojkatem. A co jeszcze gorsza- mogloby sie mi spodobac. O no, no, no.
Ta sytuacja tylko potwierdzila to, jak Pan Prada gardzi moja praca w cukierni. Juz wczesniej, nie chcial ze mna chodzic na wyjscia z ludzmi z pracy, a teraz uzyl slow "groszowa robota"(w wolnym tlumaczeniu). Uwazal, ze gdybym nie byla taka "independent" to nie musialabym w ogole pracowac, ewentualnie robic projekty od czasu do czasu dla przyjemnosci. Ale to jego zdanie, a ja wierze, ze niezaleznosc u kobiety daje jej wolnosc.
W pracy mam kolege, ktory od jakiegos czasu ewidentnie daje mi znaki, ze moze chcialby cos wiecej. Tak, ze mozna parzyc miete bez dodawania miety. Ja na samym poczatku powiedzialam, ze mam chlopaka, zeby miec swiety spokoj. Problem w tym, ze Pan Prada nie pojawial sie na zadnych wspolnych wyjsciach, wiec w tej wylegarni plotek zaczeto mowic, ze to sciema. Sam Saper ( bo tak nazywam tego chlopaka z pracy) powiedzial: "to jakas sciema z tym twoim zwiazkiem". Historie opowiedzialam Pradzie, zeby wiedzial. Taka mala szpila pod zebro. Jeszcze wtedy nie wiedzialam, ze ta szpileczka to tak naprawde kloda, ktora sama sobie rzucilam pod nogi.
Pewnego pieknego dnia zamykalismy sklep z Saperem i managerka. Odkurzam polki recznikiem papierowym spokojna i zadowolona, marzac o wymoczeniu stop w zimnej wodzie, a Saper patrzac przez okno:
- Ale fura podjechala- powiedzial z uznaniem- kiedys bede taka miec.
Zerknelam za rolete- az mnie zmrozilo. Ja az za dobrze znalam "te fure". "Ja pierdole" zaklelam w duszy, ale wciaz mialam nadzieje ze nie jedno takie auto jezdzi przeciez po Londynie. Mimo nadziei zaczelam kombinowac jak tu wsadzic tylek do samochodu tak, zeby nikt z pracy sie nie zorientowal, ze wsiadlam do "fury". Wiecie jak jest w zyciu- im bardziej kombinujesz, zeby ludzie mysleli ze wiedziesz normalne zycie z normalnym chlopakiem, tym bardziej on przyjezdza autem na ktore nie stac wiekszosci ludzi w mokasynach od Gucci. W mokasynach! Przebralam sie w lazience, wzielam trzy glebokie oddechy i stwierdzilam, ze jestem gotowa. Nie bylam. Trudno. Managerka jeszcze przekrecala klucz w zamku, kiedy z "fury" wysiadlo "moje kochanie w mokasynach" .
- Ooo, jaka zmeczona- objal mnie i pocalowal. Nawet mu brewka nie drgnela na widok Sapera, chociaz wiem, ze w duszy go ocenil "moze i przystojny, ale nie stac go na nia".
- Eee, no to wlasnie to jest moj chlopak- probowalam ukryc zazenowanie
- Chyba wolalem nie wiedziec- powiedzial po polsku Saper ( bo tez jest z Polski).
- Koniecznie musisz wyjsc na drinka z nami, juz teraz sie nie wywiniesz!- zaszczebiotala managerka
- Mamy rezerwacje w restauracji na dzis wieczor,ale nastepnym razem na pewno- odpowiedzial Prada i wiedzialam, ze przyszedlby chocby po to, zeby "zaznaczyc teren", niech sobie ten Polak nie mysli, ze ona jest wolna.
Nastepnego dnia oczywiscie gniazdo os wybuchlo:
"Slyszalam o twoim chlopaku, jak sie poznaliscie?" "Moze ma jakiegos kolege wolnego?" "Jak tam na kolacji?", a Saper byl najgorszy.
- Jakbym mial taka kobiete to by przy mnie nie musiala pracowac- skomentowal niby nie do mnie
- Z wlasnej woli pracuje, nikt mi nie kazal.
- Ale co, jego pieniadze az tak cie kreca? Przeciez to jakis lalus.
- Tobie nic do tego,wiedzialam ze tak bedzie, dlatego wam nie opowiadam o niczym. O wszystkim musicie plotkowac.
Subskrybuj:
Posty (Atom)