czwartek, 30 stycznia 2014
Tatarka kontra postanowienia noworoczne.
Zazwyczaj nie robie postanowien noworocznych. To znaczy, costam sobie postanawiam, ale juz okolo 4 stycznia o wszystkim zapominam. W tym roku pomyslalam, ze to ma sens, ale na moich zasadach.
poniedziałek, 27 stycznia 2014
Bedzie po mojemu albo po zadnemu
Wchodze na maila uniwersyteckiego, widze wiadomosc od profesor, ze fajnie jakbysmy jutro przyszli na 10.30 (a w planie mamy wolne), bo bedzie wyklad z tego jak robic research architektoniczny. "I don't give a fuck" pomyslalam, bo mysle raczej zwiezle. Zamknelam skrzynke, weszlam na Facebooka. A tam panika, bo ktorys profesor zmienil temat pracy (a briefy dostalismy z 2-3 dni temu). Bunt. Mnie ta sytuacja smieszy, bo ile mozna zrobic w 2-3 dni, zwlaszcza, ze jest weekend? Ja nawet nie zaczelam projektu, bo musze go przetrawic, pomyslec, poszukac informacji. No i imprezowalam 2 dni. Czy mam wyrzuty sumienia, ze niektorzy pracowali caly weekend, a ja zapijalam gin tonikiem? Ani mysle.
piątek, 24 stycznia 2014
Koze doi sie dwa razy dziennie
Sa dni, kiedy po prostu powinno sie zostac w lozku. Lezec, patrzec w sufit i nie robic nic. Dla wlasnego dobra. Dzis mialam taki dzien, ale nie posluchalam intuicji. Pomyslalam, ze wystarczy sie napic goracej czekolady na szczescie, takie male JUJU (dzudzu), jak mowia w "Chirurgach". Magia czekolady nie zadzialala. Przynajmniej nie do konca, bo moglo byc gorzej.
czwartek, 23 stycznia 2014
Tatarki zmagania z polskoscia
niedziela, 19 stycznia 2014
Tatarka i trzy zenujace sytuacje
Coraz mniej podobaja mi sie uklady towarzyskie na uczelni. W czasach gimnazjum, liceum i pierwszego roku studiow w Polsce, myslalam "to polska zolc". Mylilam sie. Zolc jest taka sama na calym swiecie. O co chodzi? Mialo miejsce kilka sytuacji, kiedy wlosy stanely mi deba.
wtorek, 14 stycznia 2014
Drzemanki z Krolewiczem Pierolonym.
"Projektowanie" z Krolewiczem Pierolonym przeciagnelo sie do poznego popoludnia dnia nastepnego. Oczywiscie nie poszlismy na zajecia.
9.00 rano. Dzwonia budziki.
- Krolewicz, wstawaj, poswiec sie dla dobra sprawy, idz na zajecia, potem mi wszystko opowiesz.
- Nigdzie nie idziemy. Caly dzien bedziemy spac, jesc i pieprzyc.
niedziela, 12 stycznia 2014
Zgadnij z czyjego lozka pisze.
Rozpoczne od tego, ze ten wpis nie jest dla kazego. Nie chce nikogo gorszyc. Najlepiej by czytelnik byl dorosly, a jesli juz jest dorosly, niech czyta na wlasna odpowiedzialnosc. Tak jak z ogladaniem Warsaw Shore :D.
czwartek, 9 stycznia 2014
Szkolne przepychanki.
Po Nowym Roku mielismy miec 2 tygodnie wolnego od uniwersytetu. Juz zaplanowalam sobie fryzjera, krotka wycieczke do Paryza, a tu figa z makiem. Wszyscy studenci architektury dostali w noworocznym mailu polecenie przyjscia 7 stycznia na uczelnie. Gdybym wiedziala na co sie pisze, to udawalabym, ze nie dostalam tej wiadomosci. Konkurs sobie wymyslili. Obowiazkowy nawet dla tych, co na wakacjach. O tyle zle, ze musimy zrobic w parach projekt w Rhino narzuconego nam tematu. Czyli 3 rzeczy, ktorych nie lubie:
wtorek, 7 stycznia 2014
Architecture takes it all vol 2
Pisze, zebyscie nie mysleli, ze umarlam na karoshi. Trzymam sie calkiem niezle, chociaz ostatni tydzien dal mi w kosc. Architektura bierze wszystko. Nalozyly mi sie 2 deadline na uczelni i jeden w pracy. Zrobilam to, dalam rade, jak zwykle. Tyle, ze raz nie spalam 48 godzin pod rzad i zaczelam miec zwidy. Ze 150 uczniow zostalo 135. I to jeszcze przed wystawieniem ocen. Kilkoro to moi znajomi. Popytalam sie co bylo powodem ich rezygnacji, a oto odpowiedzi:
Subskrybuj:
Posty (Atom)