Zycie jest brutalne i to jest prawda o zyciu.
Jakbym nie kombinowala, jakbym nie probowala nie wadzic nikomu, zawsze znajdzie sie ktos, komu bedzie przeszkadzac moj sposob bycia. Kiedys myslalam, ze jesli bede dobra dla innych, nie bede nikomu robila krzywdy, to inni tez beda dla mnie dobrzy. Takiego chuja.
Pamietacie, jak kilka dni temu opowiadalam o spotkaniu ze znajomymi, Polakami, ze ciezko nam sie bylo dogadac, bo oni zostali w tyle, a ja poszlam do przodu. I po co mi bylo chwalic sie studiami i wakacjami? Po co chwalilam sie, ze dobrze mi sie powodzi? Dlaczego, jak inni nie ponarzekalam na Tuska, ani na to, ze jest ciezko? Myslalam, ze jestem wsrod przyjaciol, a to byly wilki. Dzis rano jedna z tych osob wyslala mi SMS-a o tresci "ja juz wiem dlaczego ci sie tak dobrze powodzi", plus "moje" erotyczne fotki. "Moje", bo glowa byla moja, ze zdjec z Facebooka (troche zamazana), a reszta wycieta z filmow dla doroslych. Najpierw sie rozesmialam, a potem zrozumialam co sie dzieje.